Takiego ciosu ze strony duchownych Kasia się nie spodziewała. Bo księża nie popierają rozwodów, nawet gdy w małżeństwach dochodzi do przemocy.
- Najłatwiej byłoby po pierwszym przypadku powiedzieć: mam cię z głowy - mówi ksiądz Płonka w wywiadzie dla naTemat. - Ja obserwuję związki i jestem przekonany, że gdyby w niektórych przypadkach było trochę dobrej woli, mogliby być wspaniałym małżeństwem. Pierwszy List św. Pawła mówi przecież: "miłość wszystko wytrzyma, wszystko zniesie, nie pamięta złego" - dowodzi duchowny.
Ksiądz ma nawet receptę na ratowanie związku.
- Trzeba pomodlić się, porozmawiać z mężem i żoną. Wszystko po to, by ratować małżeństwo i rodzinę. Bardzo łatwo jest powiedzieć: macie z głowy swój związek, możecie się rozstać, idźcie sobie. Trzeba ratować do granic możliwości - podkreśla ks. Płonka.
Z taką opinią księdza nie zgadza się jednak znany publicysta Piotr Szumlewicz (36 l.), który twierdzi, że decyzja Kasi była słuszna.
- Ksiądz wyraża okrucieństwo Kościoła, pokazuje katolickie podejście do kobiet i rodziny, w którym nie liczy się bliskość, ciepło, partnerstwo, ale trwałość patriarchalnego modelu rodziny - wyznaje Szumlewicz w rozmowie z "Super Expressem". - Pod tym względem cieszę się, że katolicka rodzina się chwieje. Oby rozsypała się jak najszybciej i została zastąpiona przez partnerskie relacje, w których przemoc jest niedopuszczalna.