Bo obok wielkiej wanny z masażami stoi łóżko. Dzięki temu, gdy tylko pani Zofia wstanie, może brać gorącą kąpiel z bąbelkami. I to prawie przez godzinę dziennie!
- Dzień zaczynam i kończę w wannie - śmieje się Zofia Czernicka. Nie jest to jednak kaprys dziennikarki, która, czego by nie mówić, jest kobietą, która lubi luksus. Takie codzienne kuracje połączone z masażami są dla jej zdrowia. - Rano i wieczorem muszę spędzić po 20 minut w wannie z hydromasażami, inaczej bym nie chodziła. Miałam wypadek, w którym miałam połamany kręgosłup, więc taka wodna rehabilitacja bardzo mi pomaga - tłumaczy pani Zofia.
Jednak widok łóżka w łazience jest dość nietypowy w polskich mieszkaniach.
- Słyszałam o takim rozwiązaniu za granicą w wielkich luksusowych rezydencjach - tłumaczy. Dziennikarka zapragnęła też mieć łóżko w łazience i dopięła swego.
Zofia Czernicka od 9 lat mieszka w 68-metrowym mieszkaniu w kamienicy na warszawskiej Ochocie. Urządziła je sama, bez pomocy dekoratorów wnętrz. I dzięki temu ma ono swój wyjątkowy charakter.
Oczywiście nie było łatwo zrealizować taki pomysł. - To był duży problem. Trzeba było przebudować całą kanalizację - opowiada dziennikarka. Jednak się udało. I teraz łazienka o wielkości 28 mkw. to istny raj, w którym można się oddawać samym przyjemnościom... Bez zakładania szlafroczka wprost z wanny wskoczyć pod kołderkę.
To idealne miejsce dla kobiety, która lubi pielęgnować swoje ciało. A pani Zofia do takich kobiet należy. - Już moja babcia mi mówiła, że kobieta musi dbać o siebie. Najwięcej pieniędzy powinno się wydawać na bieliznę, kosmetyczkę i kremy - mówi.
Pomimo że mieszkanie jest duże i urządzone z pomysłem, dziennikarka nie zaprasza do niego wielu osób. - To ma być mój azyl. Jest tak urządzone, że tak naprawdę mogę tam mieszkać tylko sama. Chociażby to łóżko w łazience... - wyjaśnia Zofia Czernicka.