Dopiero po wakacjach zobaczycie nowe odcinki "M jak miłość", jednak Karol Strasburger zdradził już, jak potoczą się losy jego postaci, która budzi ogromne emocje widzów. W nowym sezonie Jerzy Argasiński będzie rozwodził się z żoną. Patrycja wdała się w romans, którego owocem jest dziecko. Strasburger wyjawia, że jeszcze bardziej namiesza w serialu.
NIE PRZEGAP: Gdzie w Polsce na weekend? Fajne miejsca do których dojedziesz i wrócisz za 39 zł
- Namieszam. Mieszam od początku. Mam tam jedną żonę i dziecko, z którym mam pewien problem, ponieważ ono nie jest moje. Byłem dla żony niemiły, niefajny, kombinowałem może trochę nieuczciwie. Jako lekarz nie wypadało mi tak postępować. Ale idzie poprawa – pojawia się uczucie, miłość, tęsknota i nostalgia. Takie ładne słowa, które myślą, będą dominowały - wyjawia Karol Strasburger w rozmowie z Jastrzab Post.
Aktor zdradził też, że jest duża szansa na uratowanie jego serialowego małżeństwa i ostatecznie do rozwodu nie dojdzie.
- Może nasze życie wróci do fajnej, szczęśliwej normy. Chyba wszyscy w życiu chcemy być szczęśliwi, uśmiechnięci, zdrowi i bogaci. Tylko teraz jak to zrobić? To jest problem. I czy serial może to rozwiązać. Starają się jak mogą, myślę o scenarzystach, a ja staram się jak mogę, żeby te nastroje wyglądały wiarygodnie - mówi Karol Strasburger.
Opowiedział też o kulisach swojej pracy na planie "M jak miłość" i panującej tam atmosferze.
- Atmosfera tych prac serialowych, które trwają długo, myślę o planie, realizacji mam dwa takie seriale M jak Miłość i Pierwsza miłość. Wszystko związane z miłością. Tworzy się taka wielka rodzina. Znamy się jak łyse konie, fajnie, że nie ma napięć, nie ma złośliwości, krzyków. Żyjemy we własnej dyscyplinie, którą narzucają. Tempo, tempo, musimy grać szybko, szybko myśleć, wszystko musimy robić szybko. Ale ważne, że na tych dwóch planach na których jestem, to się dzieje w miłej atmosferze. Myślę, że jak na planie jest miło, jak ludzie mają do siebie dobry stosunek, to na ekranie widać również, że ta praca jest fajna i ciekawa - podsumował Karol Strasburger.