Kiedy Robert Kozyra zobaczył grupę pań od 51 do 61 lat w strojach ludowych, był przekonany, że zaśpiewają one jakąś przyśpiewkę.
Panie bowiem opowiadały, jak spokojnie toczy się ich wiejskie życie, i że w przerwach między pieleniem ogródka a pracami domowymi znajdują czas na śpiewanie.
Nikt nie spodziewał się po emerytkach takiego repertuaru. „Szalejowianki” zaśpiewały piosenkę o tym, jak bardzo lubią łóżkowe igraszki i inne przyjemności życia codziennego.
Oto fragment ich piosenki:
"Wstaję o poranku- myślę o kochanku
co nachodzi tutaj mnie.
Daję sobie w szyję i czuję, że żyję!
Dla mnie najważniejszy seks!"
Tego jurorzy nie spodziewali się po emerytkach z wsi pod Kłodzkiem. "Szalejowianki" naprawdę zaszalały. Publiczność przyjęła ich występ entuzjastycznie