Jedną z przeciwniczek ozdób ciała Doroty jest... jej mama. Pani Wanda zapytana przez "Vivę", czy ma coś córce za złe, odparła:
- Mam, jedną rzecz. Tatuaże. Nie lubię tatuaży.
Dorota nie byłaby jednak sobą, gdyby od razu nie wystosowała stosownej riposty:
- To masz problem, bo mój były i obecny mężczyzna mają tatuaże. A mój tatuaż? Jestem przecież królową elfów. Musiałam mieć skrzydła.
No i jak tu ją przegadać, skoro zawsze ma gotową królewską ripostę? Ach, ta Doda...