Mama Ginekolog od lat doradza obserwatorka w kwestii ciąży, porodu i macierzyństwa. Na jej zdaniu polega wiele kobiet, tym większe kontrowersje wywoływał fakt, że lekarka nie miała dopełnionych formalności zawodowych. Przyjmowała pacjentki od lat, miała ogromne doświadczenie, ale jednym napatrzonym nagraniem, w którym przyznała, że zabrakło jej 1 pkt. na egzaminie specjalizacyjnym, wywołała niemałe poruszenie. Byli tacy, którzy uważali, że nie powinna posługiwać się tytułem ginekologa, skoro nie ma na to "papierka". Teraz zamknęła usta wszystkim hejterom, publikując dyplom z uzyskanym tytułem specjalisty w dziedzinie położnictwo i ginekologia.
"Trwało to taaaak długo, po drodze myślałam, że nigdy to nie nastąpi. Chciałam się poddać wielokrotnie. Ile musiałam kłód pokonać, to nikt sobie nawet nie wyobraża. Nie jest łatwo być „mamą ginekolog” i próbować stać się specjalistą ginekologii w Polsce - nie jest łatwo być tą na pierwszej linii pomiędzy pacjentkami, a lekarzami. Moja droga do tego tytułu zdecydowanie była najdłuższa i być może najtrudniejsza w historii … polskiej ginekologii, na dodatek pod czujnym okiem internetu. Żarty żartami. Chociaż to nie żarty, to była droga, z której mnie wielokrotnie zrzucano. Licząc, że się poddam. Mama ginekolog ma Dyplom! Take that! I dalej stoi, mocniejsza niż kiedykolwiek. Dziękuję. Jestem z siebie dumna" - czytamy w poście Nicole Sochacki-Wójcickiej.