Mandaryna na początku lat 2000 była wielką gwiazdą. Żona Michała Wiśniewskiego najpierw była jego tancerką, a później postawiła na własną karierę muzyczną. Zelektryzowała rynek muzyczny, nagrywając dwie hitowe płyty w stylu tanecznym. Jej kariera zawisła na włosku, gdy na festiwalu w Sopocie zaśpiewała na żywo... Występ przeszedł do historii, a Mandaryna, choć próbowała robić dalszą karierę, musiała pogodzić się z tym, że publiczność się od niej odwróciła. Ale... jak się właśnie okazało - do czasu! Bo o Mandarynę upomnieli się homoseksualiści. To dzięki nim gwiazda wróciła na scenę, a co więcej... znów jest popularna w sieci.
- Środowisko gejowskie odrobinę otrzepało mnie z tych moli i spytało "Hej dziewczyno, czy Ty znasz to "Ev'ry night" czy nie?", więc tak usiadłam i powiedziałam do siebie: "Nie no, chyba znam, no to do dzieła, dawaj!". Ja w to wskoczyłam w stu procentach i zaczęłam grać koncerty w klubach gejowskich. Ukochaliśmy się ze wzajemnością. To jest dla mnie wielka przyjemność. To środowisko postawiło mnie z powrotem na nogi – opowiedziała Mandaryna w programie "Tolerancja jest kozak" Mariusza Kozaka.
ZOBACZ TAKŻE: Mandaryna ma traumę po ślubie z Wiśniewskim. Szokujące wyznanie
Marta wyznała też, że z gejami i lesbijkami kolegują się jej dzieci.
- Nasz dom jest otwarty na wszelkie kolorowe ptaki. Nie musiałam im tego tłumaczyć, bo to jest coś naturalnego. Staramy się być rodziną, która nie zagląda ludziom do sypialni, bo powinni się kochać tak, jak chcą i żyć, jak chcą - powiedziała Mandaryna.
Brawo!