Mandaryna, niegdyś gwiazda muzyki dance, znowu zwraca na siebie uwagę fanów. Po latach przerwy powraca do świata muzyki z nowym repertuarem i odświeżonym wizerunkiem. W wywiadach chętnie wspomina zarówno sukcesy, jak i trudności, które towarzyszyły jej na początku kariery. W latach 2000. jej muzyka podbijała kluby i listy przebojów, ale nie brakowało też sceptyków i krytyków, którzy podważali jej umiejętności. Teraz, z dystansem, mówi o tamtych czasach i ludziach, którzy nie życzyli jej dobrze.
Zobacz też: Mandaryna u Żurnalisty opowiedziała o swoim występie w Sopocie. "Ktoś to zrobił celowo"
Mandaryna wspomina początki kariery
Niedawno mieliśmy okazję porozmawiać z Martą Wiśniewską. Zapytaliśmy o to czy na początku jej kariery czuła się blokowana przez niektóre osoby ze swojego otoczenia. Gwiazda powiedziała, że miała pewną blokadę w głowie, którą na szczęście udało jej się pokonać.
Trochę może w mojej głowie, że gdzieś tam ciągle, może ja też robiłam trzy kroki do przodu, jeden w tył. Może trochę tak było, natomiast teraz się cieszę, że też po "Azja Express", gdzie wędrowałam w tej Azji z moją córką, było nam tam bardzo przyjemnie, bardzo to zrobiłyśmy dla siebie i jakoś tak wróciłyśmy i dostałyśmy tyle fajnych komentarzy, że w sumie jesteśmy fajne. W zasadzie nic się nie zmieniło, zawsze jesteśmy takie, jakie byłyśmy, ale gdzieś świat to dostrzegł i to jest super. I trochę nas przytulił i mnie też i czuję się dużo bardziej komfortowo też, żeby robić rzeczy, które gdzieś mi w duszy grają. To jest fajne, że ma się tę przestrzeń, to może o tę przestrzeń mi bardziej chodziło niż o te nogi - mówi w "Super Expressie" Mandaryna.
W trakcie wywiadu poruszyliśmy również temat nieprzychylnych jej osób. Artystka w rozmowie z "Super Expressem" przyznała, że wcześniej nie myślała o tym czy ktoś chce kopać pod nią dołki.
Wiesz, co, to po latach mogę stwierdzić, że tak, ale wiesz, będąc w ferworze walki i w całym epicentrum wszystkich sytuacji, to raczej myślisz sobie: "nie, no jest super, jest super", nie zastanawiasz się na tym, czy ktoś chce ci sprzedać mocnego kopa w tyłek, w ogóle tego nie przyjmuje się do wiadomości, ufasz za wielu ludziom. Ja też miałam 20 lat, więc wydawało mi się, że po prostu biorę sobie garściami, co tylko sobie zażyczę i tak było, a teraz wolę to miejsce, w którym jestem teraz, bo jest bardzo mocno osadzone i jest na moich zasadach i mogę sobie grzebać w świecie artystycznym, gdzie tylko mi się podoba, to jest fajne dla mnie bardzo, bardzo, że i w takim świecie bardziej komercyjnym, i w takim świecie offowym, i bardziej wokalnym, i gdzieś tam performatywnym - to dla mnie duża, duża przyjemność - przyznała nam Mandaryna.
Marta Wiśniewska to niekwestionowana ikona muzyki dance w Polsce. Czy jest jednak coś, czego żałuje? Okazuje się, że artystka bardzo lubi miejsce, w którym się obecnie znajduje.
Jestem bardzo zadowolona z tego miejsca, w którym jestem i cieszę się z tego, co zrobiłam, jakich ludzi na swojej drodze poznałam, jakie drzwi otworzyłam, a co by było, gdyby to ciężko mi stwierdzić, pewnie byłoby inaczej. Natomiast teraz jest fajnie - naprawdę. Cieszę się z miejsca, w którym jestem, cieszę się z ludzi, którzy mnie otaczają. Wiem, że przez to, że mój radar jest trochę lepszy, to są ludzie, którzy naprawdę dobrze mi życzą i naprawdę też zaangażowali się w cały mój projekt pod tytułem Mandaryna i ten nowy single. I sobie razem z nimi lecę i tak się dobrze czuję - mówi nam Marta Wiśniewska.
Rozmawiała Julita Buczek
Zobacz też: Mandaryna i Sebastian Fabijański spędzili razem święta! Nie do wiary, co ich łączy!
Zobacz naszą galerię: Mandarynie źle życzyło sporo osób. Prawda wyszła na jaw po latach
