- Niedawno udało nam się spędzić dziesięć dni poza Warszawą. Spędziliśmy ten czas rodzinnie. Naładowałam baterie, jestem w dobrej formie. Doceniam małe rzeczy - uśmiecha się w rozmowie z „Super Expressem” Marcela.
To głównie modelka na co dzień zajmuje się synkiem, gdyż aktor ostatnimi czasy jest bardzo rozchwytywany.
- Głównie ja spędzam czas z Fryderykiem. Michał niestety ostatnio ma tego czasu mniej, bo ciągle gra spektakle wyjazdowe lub jest na planach filmowych, ale nie mam mu tego za złe. Frysio natomiast jest bardzo absorbującym dzieckiem, zabiera mi dużo czasu, ale na tym polega macierzyństwo, więc bardzo się z tego cieszę - opowiada Leszczak.
Gwiazda mimo wszystko jest szczęśliwa, że udało im się z Miśkiem pogodzić i dali sobie kolejną szansę.
- Udało nam się znowu sklecić - śmieje się celebrytka. - Oboje nie mamy lekkich charakterów, więc musimy sporo pracować, żebyśmy się czasem nie poprzyduszali w nocy - dodaje z przymrużeniem oka.
- Ostatnio spędzamy ze sobą tak mało czasu, że mam poczucie jakbyśmy byli osobno. W sumie cały czas taki tryb życia prowadzimy, że Michał w rozjazdach pracuje, a ja jestem w domu z dzieckiem. Nie mogę mieć o to wyrzutów, bo rozumiem jego zawód, a nawet jak jest daleko dba, żeby nam niczego nie brakowało - dodaje.