- Od najmłodszych lat uwielbiam zwierzęta. W moim domu zawsze było ich pełno. Był czas, że oprócz ukochanych psów i kotów, hodowałam też szczury. Po zabawie z jednym nawet została mi blizna. Miałam też psa, który przygarniał koty. Przynosił je do domu w zębach - wylicza Marcelina. Skąd u tak pięknej i delikatnej kobiety wzięło się zainteresowanie gryzoniami? - Pozory mylą - śmieje się miss.
- Zawsze byłam typem chłopaczary. Podobały mi się szczury, może dlatego, że to bardzo inteligentne stworzenia i nawet miłe w dotyku. Miałam również chomiki. Nie boję się też węży. Jedynie pająki spędzają sen z moich powiek, ale jak znajduję w domu, to nie zabijam - opowiada Zawadzka, która obecnie posiada suczkę o imieniu Abi, adoptowaną przy okazji programu „Przygarnij mnie”.