Marcelina Zawadzka: Hodowałam szczury, zostałam ranna

2018-06-18 4:37

Marcelina Zawadzka (29 l.) od najmłodszych lat jest wielką miłośniczką zwierząt. Przez jej dom przewinęło się ich naprawdę dużo. Oprócz psów i kotów piękna prezenterka „Pytania na śniadanie” posiadała nawet szczury.

Pytanie na śniadanie z 10 kwietnia - Marcelina Zawadzka udziela pomocy

i

Autor: vod.tvp.pl Marcelina Zawadzka po krótkim kursie pierwszej pomocy na planie "Na sygnale" wiedziała jak udzielić pierwszej pomocy

- Od najmłodszych lat uwielbiam zwierzęta. W moim domu zawsze było ich pełno. Był czas, że oprócz ukochanych psów i kotów, hodowałam też szczury. Po zabawie z jednym nawet została mi blizna. Miałam też psa, który przygarniał koty. Przynosił je do domu w zębach - wylicza Marcelina. Skąd u tak pięknej i delikatnej kobiety wzięło się zainteresowanie gryzoniami? - Pozory mylą - śmieje się miss.

- Zawsze byłam typem chłopaczary. Podobały mi się szczury, może dlatego, że to bardzo inteligentne stworzenia i nawet miłe w dotyku. Miałam również chomiki. Nie boję się też węży. Jedynie pająki spędzają sen z moich powiek, ale jak znajduję w domu, to nie zabijam - opowiada Zawadzka, która obecnie posiada suczkę o imieniu Abi, adoptowaną przy okazji programu „Przygarnij mnie”.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki