Marcelina Zawadzka i Marina Łuczenko ujawniają prawdę o swoich ciążach. Żylaki i baby blues to dopiero początek. Sandra Kubicka przeżyła istny koszmar

2024-07-27 5:30

Są piękne, bogate i szczęśliwie zakochane. Nie zamierzają jednak ukrywać, że ciąże i macierzyństwo dają im popalić. Marcelina Zawadzka (35 l.) nie najlepiej znosi ostatni trymestr błogosławionego stanu, a Marina Łuczenko-Szczęsna (35 l.) wciąż dochodzi do siebie po urodzeniu córeczki. Teraz ujawniła, co ciąża zrobiła z jej ciałem. Ciąże i porody nie były też najłatwiejsze dla Joanny Opozdy (36 l.) i Sandry Kubickiej (29 l.).

Marcelina Zawadzka oczekuje właśnie swojego pierwszego, wymarzonego dziecka. Nie udaje jednak, że ostatnie miesiące ciąży znosi dobrze. - Co ja tu będę mówić, że zawsze jest łatwo, lekko i przyjemnie w ciąży? W ostatnich dniach mam tak mało energii, szybko się męczę, nie mogę oddychać, sapię. Ciężko mi się śpi i przewraca w nocy. Jest już bliżej niż dalej - zwierzyła się na swoim profilu na Instagramie. - Siadam wszędzie, gdzie mogę. Nawet gdy chodzę przez chwilkę, to zaraz muszę gdzieś znaleźć miejsce, aby przysiąść i odsapnąć – dodała.

Marcelina Zawadzka żartuje też, że aktualnie je tyle, co jej narzeczony. Ale ona zjada wszystko szybciej.

Marina Łuczenko-Szczęsna miała problem z krążeniem i żylakami

Marina Łuczenko-Szczęsna urodziła drugie dziecko zaledwie trzy tygodnie temu. Wciąż jest w połogu, który znosi ciężej, ponieważ rodziła poprzez cesarskie cięcie. Zaczęła chodzić do urofizjoterapeutki, gdzie dwa razy w tygodniu poddaje się zabiegom, które mają zmniejszyć jej bliznę, a niedługo zacznie też naprawiać rozciągniętą skórę swojego brzucha. Na szczęście minęły już kłopoty, które pojawiły się przy drugiej ciąży. - To, z czym miałam problem, to krążenie, żylaki, pękające naczynka, puchnięcie. Dzięki stałej opiece lekarki udało mi się uniknąć poważnych konsekwencji po ciąży - zwierzyła się piosenkarka.

Teraz stara się też wychodzić z domu, by polepszał się jej nastrój. - Dzięki sporadycznym wyjściom zaczynam normalniej się czuć, bo przyznam, że i mnie lekki baby blues (poporodowy smutek - przyp. red.) nie ominął. Na szczęście cała rodzinka i przyjaciele bardzo mnie wspierają - wyjawiła Marina.

NIE PRZEGAP: Olga Bończyk wyznaje: Bez dzieci czuję się kompletna. Szczery wywiad o braku dzieci i chorych rodzicach

Sandra Kubicka szczerze o atakach paniki

Sandra Kubicka została mamą w połowie maja. Jej syn urodził się jako wcześniak. Poród tak ją zaskoczył, że dziś opisuje go jako największą życiową traumę.

- Z tamtej nocy obecnie niewiele pamiętam, to tak, jakbym nie chciała pamiętać. O samym porodzie chyba wam nie powiem nigdy i tej nocy, bo to jest dla mnie traumatyczne doświadczenie. Będę musiała to przerobić u psychologa, który zajmuje się tematami wcześniaków i nagłych porodów - zdobyła się na szczere wyznanie na Instagramie.

Sandra zaczęła nawet mieć ataki paniki. - Gdy zobaczyłam samochód, to zaczynałam wyć, bo ostatni raz samochód widziałam, jak jechaliśmy do szpitala i był zakrwawiony fotel. Później windę pamiętam, winda to samo. Po prostu stałam i krzyczałam w tej windzie – ujawniła.

Ostatnio zaś celebrytka przyznała, że opieka nad synkiem potrafi ją przerastać.

ZOBACZ TAKŻE: Sandra Kubicka pokazała, jak wygląda po cesarce. "Wstydzicie się? Ja nie!"

Joannie Opoździe przez poród pogorszył się wzrok

Okres ciąży źle wspomina też Joanna Opozda. Aktorka raz po raz trafiała do szpitala. I choć zdarzało jej się lśnić na czerwonych dywanach i eksponować brzuszek, ukrywała, że czuje się źle. - Wiem, że mówi się, że to jest stan błogosławiony, ale ja absolutnie się tak nie czułam w ciąży ani fizycznie, ani mentalnie. To był dla mnie bardzo trudny okres - wspominała. Sam poród dodatkowo popsuł jej zdrowie. - Mój wzrok się pogorszył, wróciła mi całkowicie wada po porodzie - wyznała niedawno aktorka, która cierpi na krótkowzroczność i spory astygmatyzm.

Jedną z gwiazd, która brutalnie szczerze opowiada o tym, że macierzyństwo dało jej w kość, jest Tatiana Okupnik. Piosenkarka powtarza nawet, że zostanie mamą ją „przeczołgało". W pierwszej ciąży zachorowała na depresję, a jej poród trwał aż 33 godziny. Lekarze popełnili błędy, przez które jej organizm był w opłakanym stanie. Konieczna okazała się m.in. waginoplastyka.

I choć wszystkie piękne mamy nad życie kochają swoje dzieci, nie zamierzają udawać, że macierzyństwo jest tylko i wyłącznie słodkie, cukierkowe i piękne. A co najważniejsze, to że czasami sobie z nim nie radzą, nie czyni ich złymi mamami!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki