Marcelina zawadzka o chorym synku
Marcelina Zawadzka w październiku pierwszy raz została mamą. Była Miss, dziś prezenterka telewizyjna i prowadząca show "Farma" od początku bardzo otwarcie chwali się każdym etapem swojego macierzyństwa, co akurat przypadkiem zbiega się z zapotrzebowaniem Polsatu, w którym pracuje, na takie wyznania w śniadaniówce "Halo tu Polsat". Tuż przed sylwestrem gwiazda w studio opowiadała o "baby blues", który ją dopadł po ciężkim porodzie, problemach z karmieniem piersią i noszeniu Leonidasa w chuście.
Zobacz również: Marcelina Zawadzka przeszła bardzo trudny poród. "13 na 10 w skali bólu"
Marcelina Zawadzka z kamerą u osteopatki
W ten weekend, zaledwie kilka dni później, Marcelina Zawadzka ponownie pojawiła się w programie, tym razem by zdradzić z jakimi problemami zdrowotnymi zmaga się jej niespełna 3-miesięczny synek. Wpuściła kamery Polsatu do domu, a następnie zabrała je ze sobą do osteopatki (sic!). Specjalistka na antenie opowiedziała: „Leonidas miał nadmierny wyprost kręgosłupa w odcinku piersiowym, asymetrię czaszki, lekkie spłaszczenie potylicy i pamiętam, że na pierwszej wizycie nie miał zgięcia kręgosłupa, a dziś już swobodnie się rusza. Poród był długi, trudny, zakończony cięciem i to generuje stres” - ujawniła osteopatka.
Marcelina Zawadzka o przyjaźni Leonidasa z kotem
Marcelina zdradziła też jak układają się relacje małego Leonidasa z kotem - Bogdanem, którego gwiazda znalazła rok temu w Borach Tucholskich. Kot ponoć omija Leonidasa szerokim łukiem. „Zaczyna na niego zerkać. Nie wiem czy nie było dziś pierwszego momentu kiedy leżeli razem. (…) Mam ogromna nadzieję, że z czasem zostaną najlepszymi przyjaciółmi”, wyznała Marcelina. Podzieliła się też z widzami informacją, że sama zajmuje się chłopczykiem, bo jej partner - Max Gloeckner wyjechał.
Zobacz również: Marcelina Zawadzka zalała się łzami. "Nie zasługuję na nic"