Marcelina Zawadzka wróciła do Polski radosna i uśmiechnięta. Jak tłumaczyła dziennikarzom, uwielbia Stany Zjednoczone Ameryki. Tam znajduje pasjonujące dla siebie przestrzenie. Jazda ciężarówką przez pustynię to dla niej kwintesencja wolności i dobrze spędzonego czasu. Dlatego tak chętnie się tam wybiera za każdym razem, gdy ma okazję. Tym razem nie była sama - towarzyszył jej ukochany Max Gloeckner. Marcelina relacjonowała fragmenty podróży w mediach społecznościowych. Jej profil instagramowy jest pełen fantastycznych zdjęć i nagrań.
Pierścionek na palcu Marceliny Zawadzkiej. "Z pewnością jest sentymentalny"
Uwadze internautów nie umknie nic, nawet tak wydawałoby się drobna ;) rzecz, jak pierścionek na palcu celebrytki. O ten piękny drobiazg zapytał Marcelinę dziennikarz Pomponika. Ta odpowiedziała dość wymijająco, że na pewno „jest sentymentalny”, a po kolejnych pytaniach rozmówcy przyznała, że w USA wydarzyło się coś ważnego i wielkiego. Czyżby Max Gloeckner się oświadczył. Z niecierpliwością będziemy czekać na dalsze wieści z życia pięknej pary. W końcu, co to by był za ślub!