Ostatnio Marcin Miller zachęca do przekazywania jednego procentu podatku za rok 2015 na cele statutowe Fundacji DKMS Polska. Swoim szlachetnym gestem piosenkarz chce dołożyć przysłowiową cegiełkę do ratowania chorych na raka krwi. Tym samym gwiazdor stał się jednym z honorowych ambasadorów fundacji. Ponadto Miller zapewnia, że już niedługo dołączy do bazy potencjalnych dawców.
- Zdecydowałem się oddać swoje DNA. Niedługo oddam próbki do analizy i zapiszę się do banku dawców szpiku. Być może na świecie jest ktoś, komu moje komórki mogą uratować życie. Jeśli mój szpik okaże się dla kogoś ratunkiem, bez wahania podzielę się swoimi komórkami. Jestem na to przygotowany. Mnie to nic nie kosztuje, a dla kogoś może znaczyć bardzo dużo - opowiada w rozmowie z SE.PL Marcin Miller. - Dziękuję Bogu, że jestem zdrowy - dodaje lider zespołu Boys. - Zachęcam również innych do zapisywania się do banku dawców szpiku, ale apeluję też o rozwagę, by nie robić niczego na pokaz, bo to bardzo poważna decyzja, więc powinna być od początku do końca przemyślana - apeluje Miller.
Rak krwi to choroba, z którą pośrednio lub bezpośrednio styka się coraz więcej osób. Bardzo często jedynym na nią lekarstwem jest przeszczepienie komórek macierzystych krwi lub szpiku od zgodnego dawcy. Jedynie 25 procent dawców pochodzi z rodziny chorych, dlatego większość przeszczepień jest możliwa dzięki zarejestrowanym niespokrewnionym dawcom.