W rozmowie z serwisem muzyk potwierdził tę wiadomość:
- To prawda. Zacząłem mieszkać w stolicy. Oczywiście nie sam, a z moją ukochaną żoną Anną – mówi Marcin.
Do tej pory, przez ponad 20 lat artysta wraz rodziną mieszkał nieopodal Ełku, w pięknym, otoczonym zielenią domu. Kiedy jego dwaj synowie – dzisiaj dorośli – usamodzielnili się – mazurską posiadłość zajmował tylko z Anią. Marcin zdradza, że decyzja o przeprowadzce na stałe do Warszawy była podyktowana pomysłem na nowy biznes, któremu - oprócz muzyki - zamierza poświęcić się muzyk.
- Od kilku tygodni, razem z moim wspólnikiem, zacząłem prowadzić firmę. Zdecydowana większość spraw, które dotyczą jej działalności rozgrywa się właśnie w stolicy. To, że tutaj jestem bardzo ułatwia prowadzenie wszystkich rozmów i organizowanie biznesowych spotkań. A szczególnie na początku, kiedy startujemy, jest ich bardzo wiele – dodaje Marcin.
Jak udało nam się nieoficjalnie ustalić artysta i jego wspólnik będą działać w branży odzieżowej. Czy powstanie kolekcja sygnowana nazwiskiem muzyka oraz marką Boys?
- Nie potwierdzam, nie zaprzeczam...Jest zdecydowanie za wcześnie, aby mówić o szczegółach – komentuje tajemniczo Miller i mówi, że niebawem już wszystko będzie jasne.
Tymczasem Marcin i jego żona Anna przyzwyczają się do życia w wielkim mieście. Artysta chwali sobie lokalizację miejsca, w którym przyszło mu tutaj zamieszkać. - Osiedle jest bezpieczne, zamknięte i nieopodal jest park, w którym mogę uprawiać poranny jogging. Jest naprawdę ,,OK" - przyznaje muzyk.
Zapytaliśmy, co z jego mazurskim domem, w którym dorastali synowie Marcina – dzisiaj 25 -letni Alan, który mieszka w Białymstoku i 23 – letni Adrian, mieszkaniec Trójmiasta?
- Dom na Mazurach jest pod opieką mojej mamy i firmy ochroniarskiej. O wszystko zadbałem – zdradza.
Decyzja Marcina o przeprowadzce była zaskoczeniem dla jego znajomych i przyjaciół. Jak zareagowali na tę wiadomość?
- Przyjaciel wybaczy ci wszystko. Jest z tobą na dobre i na złe. To osoba, która cię zawsze wysłucha i zrozumie dlatego z przyjaciółmi nie miałem kłopotów – mówi i dodaje, że w stolicy są osoby, z którymi łączą go bardzo serdeczne relacje. - To Robert Klatt z zespołu Classic oraz jego żona i Bartek Padyasek z D-Bomb. Zawsze mogę na nich tutaj liczyć – przyznaje Marcin w rozmowie z SE.pl
A jak na życiową rewolucję zareagowała najważniejsza w życiu Marcina kobieta, żona Anna? - Jest jak żołnierz sił specjalnych. Szybko się klimatyzuje w każdym środowisku – mówi z uśmiechem artysta.... - Dobrze sobie radzi w każdym miejscu i sytuacji....Normalnie komandos! - żartuje.