Jak Marcinowi Mroczkowi i jego partnerce, Marlenie Muranowicz udało się spełnić marzenie o posiadaniu dziecka? To proste! Wystarczyła pielgrzymka do Częstochowy i gorliwa modlitwa. Ci, którzy nie wierzą w cuda muszą, więc zweryfikować swoje poglądy, bo oto jest kolejny przykład cudownego poczęcia. Para jest małżeństwem od ponad dwóch lat. Długo starali się o dziecko. Gwiazdor "M jak Miłość" oraz jego żona są bardzo wierzący, więc żadne metody sztucznego zapłodnienia, jak in vitro nie były brane pod uwagę. Na szczęście dzięki wierze się udało.
- Bardzo chcieli dziecka, ale ich starania nie przynosiły skutku - mówi informator "Faktu". - Oboje są wierzący, więc żadne metody sztucznego wspomagania płodności nie wchodziły w grę. Marcin stwierdził, że pomoże im intensywna modlitwa - dodaje. Sama modlitwa to jednak za mało. W drugą rocznicę ślubu Mroczek wyruszył w długą podróż do Częstochowy. 200-kilometrowa trasa była relacjonowana w Internecie przez dzielnego pielgrzyma.
- Wkrótce po powrocie z Jasnej Góry okazało się, że żona spodziewa się dziecka, a ciąża jest bezpieczna - czytamy w "Fakcie". - Para nie zdradziła jeszcze płci potomka, ale podobno już skompletowała wyprawkę przygotowała mieszkanie na narodziny. Poród planowany jest na pierwsze miesiące przyszłego roku, a młodzi rodzice już mogą liczyć na przyjaciół - napisano w tabloidzie. Jak widać Tomasz Terlikowski i jego żona oraz Małgorzata Kożuchowska mieli rację. Żarliwa modlitwa może zdziałać cuda!
Zobacz: Cichopek zrobi z Mroczka sexy tatę? Chce mu pomóc przy dziecku!