Najwyraźniej wie, że mimo ponad dwumetrowego wzrostu ma tendencje do tycia i nie chce, by na wizji ludzie zamiast go słuchać, patrzyli na jego coraz grubszą twarz. - Chcę się więcej ruszać - mówi z przekonaniem. - Chcę uprawiać jakiś sport, żeby nie zamienić się w kanapową skamielinę o pucułowatej gębie - wyjaśnia.
Marcinie, trzymamy kciuki i mamy nadzieję, że nie będziesz trenował gry w szachy!