Jeśli jakiekolwiek fanki Prokopa liczyły, iż uda się zdobyć prezentera, mogą już o tym zapomnieć. Żyjący 8 lat na kocią łapę Marcin, na początku sierpnia zmienił stan cywilny. Skromna ceremonia odbyła się w ambasadzie w Lizbonie.
- Tak, to prawda. Ożeniłem się podczas wakacji w Portugalii. Z dala od mediów, tylko z najbliższą rodziną. Więcej szczegółów nie planuję ujawniać - powiedział "Super Expressowi" przyciśnięty do muru Marcin.
A sam ślub był dla niego nie lada wyzwaniem. - Logistycznie bardzo ciężka sprawa. Część zarówno mojej, jak i Marysi rodziny rozrzucona jest po całym świecie. Zebranie ich w jednym miejscu i w tym samym czasie naprawdę graniczy z cudem - mówił nam niedawno. Jak widać udało mu się tego dokonać.
Wybranka Marcina ma teraz dwa nazwiska
Wiadomość ta pewnie długo jeszcze nie ujrzałaby światła dziennego, gdyby nie była już narzeczona Maria. Pracująca jako dyrektor marketingu firmy Keen Property Partners, wybranka serca prezentera TVN zaczęła się ostatnio podpisywać jako Maria Prażuch-Prokop. Widać, że jest strasznie dumna z dodatkowego nazwiska.
A pomyśleć, że jeszcze niedawno plotkowano, że ten związek przechodzi kryzys i pewnie się rozpadnie. Znajomy pary w jednym z tygodników mówił, że Marysia ma już dosyć takiego życia i wielokrotnych oświadczyn Marcina, z których nic nie wynikało. Zastanawiano się, czy przypadkiem ich córeczka Zosia (5 l.) nie będzie się wychowywała w rozbitej rodzinie.
Jak widać, te informacje były tylko plotkami rozsiewanymi przez zawistników. Tej miłości nie sposób zniszczyć.
Prokop mimo to nie zamierza obnosić się ze zmianą stanu cywilnego. - Nie przywiązujemy do obrączek wielkiej wagi. Czasami nosimy, czasami nie. Nie potrzebuję wysyłać sygnału "jestem zajęty", bo i tak od ośmiu lat wszystkie potencjalnie zainteresowane to wiedzą - śmieje się Marcin.
Młodej parze serdecznie gratulujemy.