- W każdej edycji jest dużo śpiewających osób, ale zawsze zdarzają się dwa, trzy wykony, które przykuwają uwagę nawet takich starych wyjadaczy jak my, bo ja się na tańcu nie znam - mówi Szymon Hołownia.
A Marcin Prokop dodaje, że najgorsze u uczestników są spięte pośladki. - Czekam na objawy radości z tego, że się występuje, a nie ciśnienie żeby wygrać. Spięte pośladki prowokują słabe występy. Czekamy na tych, którzy chcą wystąpić przed publicznością. Przykładem jest Marcin Wyrostek, który wygrał program, a za każdym razem żegnał się z publicznością.