Marcin Prokop i Dorota Wellman są jednym z najbardziej profesjonalnych zespołów prowadzących. Telewizja na żywo rządzi się jednak własnymi prawami, więc także i oni mają na swoim koncie kilka wpadek. Do tej pory jednak nie trafiła im się wpadka, o której będzie się mówić latami, porównywalna do tych, które zaliczyli prezenterzy programu "Pytanie na śniadanie". Przytulany przez Kasię Cichopek szczeniak obsikał jej bluzkę, a Tomasz Kammel również nie miał szczęścia do zwierzaków. Gdy położył się na podłodze, chcąc pobawić się z pieskiem, ten zaczął robić kupę, a następnie ją zjadł... W DDTVN zdają się jednak rozumieć, że zapraszanie małych piesków nie jest najlepszym pomysłem.
Marcin Prokop zaliczył wpadkę w DDTVN. Myślał, że miał wyłączony mikrofon, ale wcale tak nie było!
Marcin Prokop wraz z Dorotą Wellman urozmaicali widzom sobotni poranek z DDTVN. W momencie, kiedy w studio poproszono o głos zaproszoną tatuażystkę, Marcin Prokop był wręcz pewny, że realizator wyciszył wtedy jego mikrofon. Najwidoczniej w studio śniadaniówki, nie panowała odpowiednia temperatura. Marcin Prokop poprosił kolegów za kulisami o rozwiązanie tego problemu.
- Chłopaki, włączcie klimatyzację - powiedział Marcin Prokop. Szybko się zorientował, że wbrew temu co myślał, jego mikrofon jest włączony. Próbował uratować sytuację i obrócić ją w żart w swoim stylu. Kiedy tylko powrócił na antenę i oddano mu głos, zapowiadając materiał odniósł się do tego, co powiedział, a czego widzowie mieli nie usłyszeć.
- Dobra, teraz włączcie tę klimatyzacje - zażartował Marcin Prokop. I choć ta wpadka na tle innych zdaje się być niewielka, to niejednego prezentera mogłaby wybić z rytmu. Marcin Prokop kolejny raz udowodnił, że potrafi zabawnie wybrnąć z każdej sytuacji!