Artysta w rozmowie z nami przyznaje, że chciał nieco zmienić swój wizerunek. Jest zwolennikiem teorii mówiącej, że wszystko co w nadmiarze może się w końcu przejeść....
- Choć lubię, kiedy Dominika występuje ze mną w teledyskach, tym, razem postanowiłem, że będzie inaczej. Nie chcę, by moi odbiorcy poczuli przesyt. Ponadto teledysk do piosenki „Będziesz moja moja moja" jest nieco inny niż klipy, do których ostatnio przyzwyczaiłem swoich fanów – wyjaśnia w rozmowie z se.pl Marcin
Siegieńczuk. Zamiast żony Marcina w teledysku zobaczymy, pochodzącą z Białegostoku, początkującą modelkę o imieniu Monika. - Monikę poleciła nam znajoma mojej żony. Można powiedzieć, że to Dominika ją wybrała. To był słuszny wybór. Monika ma naprawdę niezły potencjał. Myślę, ze ma szansę na karierę w tej branży – opowiada nam Marcin Siegieńczuk.
Siegieńczuk teledysk do „Będziesz moja moja moja" postanowił nakręcić w studiu, a nie jak dotąd w plenerze, a główna rola przypadła przewijającym się przez obraz literom. Artysta zaproponował swego rodzaju zabawę słowną. - Chciałem zrobić coś innego niż standard. Te wszystkie historie pokazywane za pomocą obrazków są równie odbierane. Tym razem postawiłem na prosty i jasny przekaz. Tak naprawdę ja oraz modelka stanowimy jedynie tło, dla tego, co widz ma do przeczytania na ekranie. To coś w rodzaju karaoke – wyjaśnia Marcin Siegieńczuk. - Mam nadzieję, że ten eksperyment spodoba się moim słuchaczom...