Marcin Tyszka gardzi polskimi gwiazdami?!

2014-12-29 17:03

Marcin Tyszka jest uznanym na świecie fotografem. Współpracował z największymi światowymi agencjami i najsłynniejszymi modelkami. Nigdy nie ukrywał swojego pogardliwego stosunku do polskich gwiazd i celebrytów. Jego zdaniem ich mentalność znacząco odbiega od zagranicznych sław i dlatego niechętnie zgadza się na pracę w kraju.

Marcin Tyszka w swojej karierze zawodowej osiągnął już wszystko. Robił zdjęcia najsłynniejszym modelkom i jest uznawany za jednego z najlepszych w tej branży. Bardzo ceni sobie pracę za granicą ze względu na profesjonalizm, przy okazji nie zostawiając suchej nitki na Polakach.

Zdaniem fotografa nasze gwiazdy są mniej zdyscyplinowane i zorientowane na cel, niż ich zachodnie odpowiedniki. Tyszka nie ukrywa, że nie lubi pracować w swojej ojczyźnie.

- Każda z tych gwiazd jest naprawdę gwiazdą, przychodzi zazwyczaj na 8 godzin z zegarkiem w ręku. Zaczyna o 9, wychodzi o 16 lub 17. Nie ma mowy, musi zrobić całą sesje i koniec. To nie jest tak jak w Polsce, że sesje trwają 20 godzin, bo te gwiazdy nie mają co ze sobą zrobić. Tu jest termin, agenci, czas, studio, światło, ekipa. Nie jest tak, że wszystkie gwiazdy, z którymi mogłem pracować, chciały pracować ze mną. Ale jak już chcą z tobą pracować, to oddają ci się w 100 proc. i nie autoryzują zdjęć. Żadna z gwiazd na świecie nie autoryzuje zdjęć. Dlatego nie pracuję w Polsce. - opowiada fotograf w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Lifestyle

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają