Marcin Tyszka w magazynie "Viva" zdradza, że robienie kariery w świecie mody wcale nie jest takie łatwe... Często padają propozycje pracy, ale w zamian za seks.
Samemu Marcinowi zdarzały się takie propozycje: "Raz zaprosiłem szefa dużej agencji gazety, magazynu w Hiszpanii, na kolację. Szliśmy potem ulicami Madrytu na kolejne spotkanie i on nagle ściągnął majtki. Powiedział: "Teraz się mną zajmij". Odpowiedziałem, że z takim towarem tobym raczej majtek nie zdejmował, i poszedłem. Krzyczał za mną, że nigdy w życiu nie będę dla tego magazynu pracował. I rzeczywiście nie pracowałem. Ale nie przez niego. On szybko został zwolniony".
Najgorsze jest to, że wiele osób zgadza się na takie propozycje... Ulżyło nam, że Tyszka się do nich nie zalicza.
Fotograf zdradza także, że wiele modelek (a nawet ich matki!) same proszą o takie propozycje! Zgadzamy się z nim, że to totalna desperacja.