Jak czytamy na fakt.pl, Kazimierz Marcinkiewicz chce wrócić do byłej żony Marii, by na jej plecach wejść w przyszłym roku do sejmu i znów błyszczeć w polityce.
Jak to możliwe? Zdaniem serwisu Marcinkiewicz znany jako namiętnie romansujący z młodszą kobietą nie byłby wiarygodnym politykiem. Co innego stateczny, starszy pan, jawiący się jako ostoja rodziny.
Zdaniem informatora faktu.pl, Kazimierz Marcinkiewicz odwiedza byłą żonę w Gorzowie i chce, by ona znów go przyjęła, a wszystko po to, aby wrócić do polityki niczym marnotrawny syn!
Bo chociaż do wyborów parlamentarnych jeszcze sporo czasu, to Marcinkiewicz chytrze wykalkulował, że lepiej wrócić do żony już dziś. Tuż przed wyborami mogłoby to być odebrane jako podejrzane. Fakt.pl donosi, że ostatnio eksmałżonkowie byli widziani na tej samej mszy w Gorzowie. Siedzieli nawet obok siebie w ławce! Czyżby prośby o wybaczenie Marcinkiewicza zostały wysłuchane? Na razie nie wiadomo.
Marcinkiewicz wróci do żony?
Ale powrót do byłej małżonki to nie tylko czysta polityczna kalkulacja: „Kazio już od dawna miał dosyć Isabel. Do Maryli chce wrócić na serio. To byłoby idealne, bo bez tego nie ma co myśleć o powrocie do polityki” - mówi tabloidowi znajomy Marcinkiewicza i dodaje: „Znowu zaczęłaby się jazda w gazetach i telewizjach z tymi głupotami: Wenecjami, kozaczkami Isabel, a nie daj Bóg ona zaczęłaby jeszcze wypowiadać się w mediach i komedia gotowa”.
Obawy niby słuszne, w końcu to przy boku blondynki z Brwinowa, pięknej Isabel były premier stracił głowę...
Zobacz: Marcinkiewicz jednak wraca do żony! Tyle, że do pierwszej!