Zespół Domino powstał w 1995 roku, a ich największe przeboje znała i śpiewała cała Polska. Wylansowali hity takie jak: "Filmowa miłość", "Miałaś 18 lat" (później ten utwór śpiewał także zespół Boys) czy "Tylko Ty". Mimo ogromnej popularności Marek Żurobski wcale nie zarobił fortuny. Wokalista przyznał, że za zarobione pieniądze kupił sobie malutkie mieszkanie i używanego fiata.
Po latach tłumaczył, że zarobił dużo mniej niż powinien przez niekorzystną umowę z wytwórnią.
- Wytwórnie z nas wyciskały wszystko, co tylko mogły. Myśmy sprzedawali im prawa autorskie, a oni nam płacili jednorazowo - wyjawił w rozmowie z autorką książki "Ameryka.pl. Opowieści o Polakach w USA".
W 1998 roku Marek Żurobski postanowił zakończyć karierę i wyjechać do USA, ale jego życie na obczyźnie nie było usłane różami. Kilka lat temu do mediów zaczęły docierać informacje o tym, co się z nim działo. W 2016 roku były gwiazdor disco polo zaczął uskarżać się na ogromny ból łydek. Okazało się, że tętnice w jego nogach są niedrożne, a lekarze musieli amputować mu prawą nogę. Rok później doszło do kolejnych komplikacji, w wyniku których stracił również drugą nogę.
O trudnym losie Żurobskiego zaczęło być głośno za sprawą internetowej zrzutki na protezy nóg. Okazało się, że legendarny gwiazdor disco polo jest bezdomny i zarabia na chleb śpiewając na ulicy. Marek utrzymywał się z tego, co podarowali mu przechodnie.
Po wybuchu pandemii jego sytuacja jeszcze bardziej się pogorszyła. Żurobski kolejny raz poprosił o pomoc.
- Potrzebna jest szybka rehabilitacja i drogie leki. Amputowano mi drugie kolano, co znacznie utrudniło mi powrót do zdrowia. Jestem obecnie bez środków do życia, utrzymuje się̨ jedynie z tego, co uda mi się̨ zarobić́ na ulicy - pisał w internecie.
Koledzy z branży disco polo planowali pomóc Żurobskiemu. Były gwiazdor na dniach miał wrócić do kraju, jednak nie zdążył. Zmarł w Stanach Zjednoczonych w przytułku dla bezdomnych, w którym mieszkał od 5 lat.