Film w reżyserii Katarzyny Klimkiewicz swoją premierę miał 19 listopada 2021 r. Jednak nie wszyscy zdążyli się pojawić w kinie, by go obejrzeć. Na szczęście w dzień kobiet „Bo we mnie jest seks” pojawił się w propozycjach na platformie filmowej. Maria Dębska fenomenalnie zagrała niezapomnianą skandalistę z czasów PRL. Maria Dębska pokazała, że znakomicie daje sobie radę w tych najtrudniejszych, rozbieranych scenach, które - jak wiadomo - dla wielu aktorów są bardzo stresujące. Dębska to jednak profesjonalistka i mimo golizny wypadła fenomenalnie. I wyglądała równie pięknie jak naczelna seksbomba i jedna z najpiękniejszych kobiet PRL, czyli Kalina Jędrusik.
ZOBACZ: Ałła Pugaczowa uciekła z Rosji. Bała się Putina. Mamy jej zdjęcie z samolotu
Gwiazda wyznała, że nigdy wcześniej nie czuła się bardziej kobieco niż podczas kręcenia tego filmu. Nawet nie przeszkadzały jej w tym dodatkowe kilogramy.
- Lubię takie zmiany. Tutaj było ich sporo, bo miałam nową figurę, nowe zęby i nową fryzurę. Kobiety często czują się pewniej, kiedy są chudsze i są w formie. Tymczasem ja miałam więcej ciała - ale poczułam się w tym wolna i nabrałam większego luzu. Zaczęłam mieć przyjemność z tego bezwstydnego jedzenia. Przytyłam 10 kilogramów, stanęłam nago przed kamerą i w pewnym sensie mnie to uwolniło. Od obsesyjnej oceny samej siebie. Poczułam bardzo namacalnie, że moje ciało to moje narzędzie. I mogę z nim robić różne rzeczy - wyznała w jednym z wywiadów.
Zobaczcie galerię zdjęć, na których widać wdzięki aktorki.