- Podobno niewiele brakowało, a nie byłaby pani aktorką?
- To prawda. Po liceum medycznym, które ukończyłam, miałam od razu iść do pracy, bo tak się ułożyła moja sytuacja rodzinna, że nie za bardzo mogłam sobie pozwolić na studia. Ale w końcu, dzięki namowom mojej nauczycielki od polskiego, poszłam na egzamin i udało się. Zdawałam do szkoły teatralnej i się dostałam.
- Ma pani opinię osoby normalnej, a normalność to raczej rzadka cecha u naszych gwiazd... One nie gotują, nie odprowadzają dzieci do szkoły, nie chodzą na wywiadówki, nie sprzątają...
- Jeśli to ma oznaczać normalność, to tak, przyznaję się do niej. Leżeć i pachnieć nigdy nie potrafiłam i na pewno nie byłoby to moje ulubione zajęcie.
- Jak jednak radziła sobie pani, robiąc to wszystko?
- Jestem osobą dobrze zorganizowaną i silną. Potrafiłam zaplanować sobie dzień co do minuty. A wieczorem, tuż po spektaklu w teatrze, brałam się za sprzątanie domu.
- Taka Zosia Samosia?
- Nie, raczej, jak to dziś byśmy powiedzieli, mistrzyni logistyki. Ale przy takim nadmiarze zajęć to była po prostu konieczność.
- A potrafiła pani znaleźć w tym wszystkim jeszcze czas dla siebie? Tak, żeby się zrelaksować między planem filmowym a występem na deskach teatralnych.
- Jak najbardziej. Bo to święta prawda, że im więcej ma się obowiązków, tym... więcej czasu, pod warunkiem, że te obowiązki zostały skrupulatnie, starannie zaplanowane.
- Pani chyba bardzo lubi pracować i widać, że ta praca sprawia pani przyjemność...
- Lubię i muszę, bo odkąd zmarł mój mąż, zostałam sama z synem. Muszę więc zarabiać.
- Z Krzysztofem Zaleskim, aktorem i reżyserem, byliście państwo mał-żeństwem przez 25 lat. Kiedy mąż zmagał się z nowotworem, pani nie odchodziła od jego łóżka. To były z pewnością trudne chwile. Niektórzy jeszcze długo potem, nawet przez całe lata, nie mogą się otrząsnąć. Pani dość szybko wróciła do pracy...
- Praca była wówczas taką moją odskocznią, grając, zapominałam o tragicznych przeżyciach. Właśnie wtedy ta praca była mi szczególnie potrzebna.
- Jedni w takich sytuacjach uciekają w alkohol, inni pogrążają się w apatii. Ucieczka w pracę może być świetnym lekiem w takich okolicznościach, ale co trzeba mieć w sobie, żeby tak potrafić?
- Pewnie każdy ma swój sposób radzenia sobie w takich okolicznościach. A jak się kocha swoją pracę, to takie rozwiązanie chyba samo przychodzi. W moim przypadku zadziałała ponadto odpowiedzialność, poczucie bezpieczeństwa, jakie musiałam zapewnić synowi.
- Widać, że zaczyna się bardziej intensywny okres w pani zawodowym życiu. To co, wobec tego, będzie z tą normalnością? Z tym sprzątaniem, gotowaniem?
- Jak to co? Będzie, jak było! O, właśnie za chwilę będę smażyć ryby.
Maria Pakulnis
Absolwentka warszawskiej PWST. Widzowie zapamiętali ją z "Dekalogu III", w którym zagrała Ewę. Jej talent można było podziwiać też w filmach "Obywatel Piszczyk" i "Ekstradycja". Dziś gra w dwóch popularnych serialach telewizyjnych "Samo życie" i "Wiadomości z drugiej ręki". Maria Pakulnis była żoną aktora Krzysztofa Zaleskiego. Ma jednego syna.