- Mnóstwo jest w środowisku ludzi, którzy nie wytrzymują ciśnienia. Piją, ćpają, żeby móc w ogóle wychodzić na scenę i radzić sobie z ciągłym zderzaniem się z publicznością, ze sobą - takimi słowami wstrząsnęła środowiskiem Maria Seweryn. To aktorka, córka Krystyny Jandy (62 l.) i Andrzeja Seweryna (68 l.), obecnie dyrektor prywatnego Och-Teatru, założonego przez jej matkę. Przy okazji zaznacza, że od ponad dwóch lat jest trzeźwą alkoholiczką.
Podobno po tych słowach z 30 znajomych został jej tylko jeden. Ale trudno się temu dziwić.
- Czy ona jest kochaną przez widzów aktorką? Bo ja tak, od wielu lat - mówi wzburzona Krystyna Sienkiewicz (79 l.) i dodaje: - Albo się jest aktorką, albo nie. Z talentem człowiek się rodzi, tu nie pomogą szkoła ani rodzice... Czy taki aktor po kielichu może być doktorem dusz? Nigdy w życiu nie wyszłam na scenę po kielichu!
Zobacz: BITWA O DOM 2 finał. Małgorzata Rozenek znowu wygląda ostro!
Wiesław Gołas (84 l.), kiedy usłyszał te słowa, aż zaniemówił. - Nie, nie, nie... Nigdy nie wyszedłem po kielichu na scenę. To jest niewskazane, żeby nie daj Boże! - powiedział po chwili.
Emilian Kamiński (62 l.), aktor i szef Teatru Kamienica, uważa podobnie. - Żeby ktoś sobie coś wstrzykiwał albo pił przed spektaklem w moim teatrze, nie zauważyłem. U mnie pija się kawę - zapewnia.
- Zaraz wychodzę na scenę i nie napiłem się, nie naćpałem. Albo w sposób świadomy podchodzę do zawodu, albo pomyliłem się z tym, co w życiu robię... Nie dostrzegłem wśród swoich kolegów, żeby musieli sięgać po użytki, żeby ratować życie zawodowe. Ale może ja znam innych aktorów, inną generację? - pyta zdumiony Jacek Borkowski (55 l.).
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Super Expressu na e-mail