We wtorek Krawczyk podzielił się z fanami przerażającą informacją. „Niestety i mnie dopadł COVID-19. Jestem w szpitalu. Muszę podjąć walkę, jeszcze jedną w moim życiu walkę!” – napisał.
Gdy Marian Lichtman dowiedział się, że Krawczyk jest w ciężkim stanie, od razu chwycił za telefon. – Dzwoniłem do niego, ale nie odbiera. Bardzo to przeżywam. To nie jest w jego stylu. Martwię się, ale wierzę, że wszystko będzie dobrze. My, wokaliści, mamy silne płuca, więc lepiej to znosimy – powiedział „Super Expressowi” i dodał: – Z całym zespołem modlimy się za Krzysztofa. W każdej chwili może liczyć na moje wsparcie. Jest moim przyjacielem. Czekam na jego telefon – dodaje.