Terlecki znaczną część życia spędził w Łodzi, z której pochodzi również Marian Lichtman. Byli przyjaciółmi i kibicami ŁKS Łódź.
– Stasiu był niezwykle utalentowany. Powinien być gwiazdą światowego formatu. Był trochę takim Lewandowskim tamtych czasów, ale jego grę porównałbym do gry Pelego. Było go widać z daleka. Jak włączał się do ataku, to był nie do zatrzymania. Widać było w tym pasję i artyzm. Szkoda, że zakończył karierę tak szybko. Za szybko przestał grać i za szybko odszedł z tego świata – opowiada „Super Expressowi” Lichtman.
Piłkarz był wielkim fanem muzyki i Trubadurów. Uwielbiał piosenkę „Znamy się tylko z widzenia”, którą często nucił. Marzył o wspólnym koncercie.
– Miał ogromne poczucie humoru, był duszą towarzystwa i przede wszystkim kochał muzykę. Umawialiśmy się na koncert tam, gdzie mieszkał, i ciągle nie mogliśmy się zebrać, żeby go zorganizować. Wierzę jednak, że ten koncert zagramy jeszcze kiedyś w niebie – mówi Trubadur.