Na przestrzeni lat skład Trubadurów się zmieniał. Najbardziej kojarzeni z zespołem są Marian Lichtman i nieżyjący już Krzysztof Krawczyk. Przyjaciel zmarłego artysty ubolewa, że ten odszedł przedwcześnie. I choć wspiera jak może jego syna Krzysztofa Krawczyka Juniora (50 l.) z troski o jego zdrowie nie zaprosił go do wspólnego występu na opolskim festiwalu. - Krzysio tak naprawdę nie jest w tym momencie gotowy na taki festiwal… Wszystko powinno wyglądać inaczej, mógłby tutaj z nami przyjechać, ale to obciążenie psychiczne związane z procesem o majątek po ojcu nie pozwala mu normalnie funkcjonować. Chociaż próbuje normalnie żyć i powoli wraca też do muzyki. Opolski festiwal to jednak dla niego za dużo, stres, występy na żywo, tłumy ludzi. On nie jest na to gotowy. Jeszcze nie teraz - tłumaczy Marian w rozmowie z „Super Expressem”. - Ale Trubadurzy cały rok będą grać koncerty jubileuszowe, więc na pewno na którymś z nami wystąpi. Ponadto na każdym koncercie dedykujemy mu piosenkę „Parostatek” – dodaje i podkreśla, że tęskni za przyjacielem:- Brakuje Krzysztofa bardzo. Zostawił tego syna jedynego, nie chciał tego zrobić. Nie poszło tak jakby chciał. On całe życie kochał swojego syna. Miał żonę, która nie pracowała nad tym, żeby ich połączyć. Nie chcę mówić źle o Ewie, ale uważam, że wszystko mogło być lepiej. W miarę możliwości pomagamy mu z żoną – zapewnia Lichtman.
Więcej w naszej rozmowie wideo z Marianem Lichtmanem