Marianna chciała kochać, podróżować, śpiewać i spełniać się aktorsko. W jej marzeniach nie było miejsca na chorobę i stomię, ale ze względu na zagrożenie życia musiała poddać się zabiegowi. Pamięta, że wszyscy ją przed tym przestrzegali, jednak to była jedyna szansa na to, by żyła. Dziś nie ukrywa, że stomia zmieniła jej życie na lepsze i to właśnie po jej wyłonieniu zaakceptowała swoje ciało i dostrzega każdą piękną, nawet najmniejszą rzecz. Mimo wstydliwego problemu znalazła też mężczyznę, któremu ta niedogodność nie przeszkadza. Pół roku temu para powitała na świecie upragnionego synka.
- To był ogromny ból, ale inaczej skierowany. Ból, który towarzyszył mi przy wrzodziejącym zapaleniu jelita grubego to był ból choroby, a to był ból życia, szczęścia. Wiem, że nie byłabym w stanie wyjść do tego porodu i przeżyć go bez Miłosza obok. Najpiękniejszym zasilaniem dla kobiet w trakcie porodu jest mężczyzna lub mąż obok - wyznała w „Dzień Dobry TVN”.