Mężczyźni, widząc w niej seksbombę, nie doceniali jej intelektu, ale to ona zasugerowała twórcom filmu kwestię, którą wypowiada jej bohaterka: "Mogę być mądra kiedy to jest istotne, ale większość mężczyzn tego nie lubi".
„Mężczyźni wolą blondynki” to zabawna opowieść o dwóch przebojowych przyjaciółkach, jasnowłosej Lorelei Lee(Marilyn Monroe) i brunetce Dorothy Shaw (Jane Russell), które podróżują transatlantykiem do Paryża. Dziewczyny różnią się także podejściem do mężczyzn. Dorothy wierzy w romantyczną miłość, zaś Lorelei interesują przede wszystkim pieniądze. Jest zaręczona z Gusem Esmondem (Tommy Noonan) – dziedzicem wielkiej fortuny, ale już na początku podróży zaczyna uwodzić nową ofiarę - właściciela kopalni diamentów - sir Beekmana (Charles Coburn).
Marilyn Monroe i Jane Russell stworzyły w tym filmie jeden z najlepszych kobiecych duetów w historii kina. Aktorka mogła tu pokazać cały wachlarz swoich umiejętności w piosenkach, których w filmie nie brakuje. Scena, w której Monroe śpiewa o miłości kobiet do diamentów w utworze "Diamonds Are a Girl's Best Friend" stała się kultowa, a wiele lat później odtworzyła ją Madonna w teledysku „Material Girl”.
Aktorka bardzo poważnie podeszła do powierzonej sobie roli. Codziennie przez miesiąc oglądała broadwayowską wersję musicalu i pobierała lekcje tańca. Przed kamerą chciała być perfekcyjna, dlatego powtarzała kolejne sceny, nawet jeśli reżyser był zadowolony z efektu, czym dała się ekipie filmowej we znaki. Produkcja stała się jednym z najbardziej dochodowych filmów 1953 r. Aktorka jednak zarobiła zaskakująco niewiele. Początkowo rolę Lorelei miała zagrać Betty Grable, która jednak zarabiała wówczas 150 000 dolarów za film, a podczas gdy Monroe zadowoliła się kilkakrotnie niższą stawką. Znacznie więcej za swoją rolę dostała także jej filmowa partnerka Jane Russel, ale to Monroe swoją rolą na zawsze zapisała się w historii kina.
Mężczyźni wolą blondynki
Sobota 15.45 TVP Kultura