Marina Łuczenko oburzyła się, że portale plotkarskie nazywają ją celebrytką i wykradają jej prywatne zdjęcia. Do tego wyrzuciła też trochę jadu, że nie nagrywa, bo ma problemy z wydawcą. Na portale społecznościowe, które mają profil publiczny wrzuciła posty o zagarnianiu jej prywatności przez media. Problem w tym, że skoro chciałaby aby nikt nie interesował się jej życiem opierając informację na portalach społecznościowych, to jej apel jest wysłany tak naprawdę w próżnię, a raczej kwintesencją zaprzeczania samemu sobie. Ten wybuch nagłej potrzeby prywatności celebrytki skomentowała Karolina Korwin-Piotrowska: Oświadczenie [Mariny -przyp.red.] polega na tym, że Marina po pierwsze nie czuje się celebrytką (no sorry, ale inne określenie nie pasuje, bo ze świecą szukać innej aktywności ostatnio poza byciem dziewczyną bramkarza), bo nie lata po ściankach i imprezach, wywiadów nie udziela i nie pozuje do sesji (to akurat prawda), po drugie nie życzy sobie, by o niej pisano. „Przestańcie o mnie pisać” pisze i dodaje jeszcze: „Nie zgadzam się na publikowanie domysłów wyssanych z palca dla podsycania nieprawdziwych plotek. Nie zgadzam się na publikowanie "pożywki" dla hejterów”. Wszystko to fajne, ale…weszłam sobie na profil Mariny. Owszem, do aktywności Janiaków jej daleko, ale nawet oni nie są tak niekonsekwentni jak ona. Do tego załączone zdjęcie z maścią na ból dupy. Dla kogo ta maść?
- Marinie, która jest fajną dziewczyną, życzę jednak więcej konsekwencji. I może warto zapytać, jeśli się nie wie, co to jest profil zamknięty na Insta- z tego, co wiem, Ola Kwaśniewska zna temat doskonale. Bo są takie możliwości i nie jest to niewykonalne, ale fejm jakby mniejszy. Trzeba tylko naprawdę chcieć prywatność chronić a nie robić to wyłącznie dla picu. Może będzie mniej lajków, komentarzy i "szerów" ale prywatność, w minimalnym stopniu, bo kret może się trafić zawsze, jakaś jednak jest - kontunuuje w swoim felietonie na Onet.pl Korwin-Piotrowska.
Zgadzacie się z Karoliną? Na dole wpisy Mariny.
[nie widzisz wpisu z Instagrama? kliknij tutaj]
Zobacz: Dominika Tajner dziękuje Super Expressowi za publikację!
Była piosenkarka, celebrytka?! Czym charakteryzuje sie celebryta? Przepraszam bardzo, ja po imprezkach i eventach nie chodzę w poszukiwaniu "fejmu", ścianek i aparatów. Nie opowiadam o "pierdołach" w śniadaniówkach, gdyż tam też mnie nie było. Nie zgadzam się na wywiady i oferowane mi "okładki" czy udział w programach telewizyjnych. Przestańcie o mnie pisać, a przestanę byc Waszą celebrytką, bo jak widać nie proszę się o zainteresowanie. Moja frekwencja na instagramie jest znikoma w porównaniu do innych. Żyje i powolutku pracuję sobie nad materiałem, z którego będę zadowolona. Wydam go, jak będzie na to czas. Nie wszystko w życiu zależy od nas samych. Na wydanie płyty wpływają różne czynniki, a ja akurat w tej kwestii nie mam szczęścia, ale nie można mieć wszystkiego. Nie poddaje się, walczę o swoj głos. Pudel cały czas próbuje mi dopiec nazywając mnie "była piosenkarka" pffff błagam!!! Idąc tym tropem... Moi ulubieni artyści którzy nie wydali płyty od co najmniej 2 lat, też są BYŁYMI artystami? Bo np mają problemy zdrowotne, zajęli się rodziną, wciąż nagrywaja materiał, bądź mają problemy z wydawca itp. Nie muszę i nie będę się tłumaczyć kiedy i co robię, a dlaczego czegoś nie robię. Jest mnóstwo ludzi, którzy wręcz walczą o uwagę, skupcie się na nich. Od 2013 mieszkam poza Polską i nigdzie, absolutnie nigdzie się nie pojawiam. Wszystko, co czytam na swój temat jest domysłem opartym tylko i wyłącznie na instagramie. Czyż to nie chore. Na czas mojej niedyspozycji zrezygnowałam z tego światka pełnego zawiści i kłamstw, a on sam do mnie lgnie w dodatku zarzucając mi chęć popularności. Nadal będę dzielić się ważnymi momentami z moimi fanami. Nie pozwolę jednak, żeby portale plotkarskie robiły ze mnie idiotkę, myśląc, że nie będę reagować. Brak reakcji, moim zdaniem, oznacza zgodę na publikowane treści. Ja się z nimi nie zgadzam. Nie zgadzam się na publikowanie domysłów wyssanych z palca dla podsycania nieprawdziwych plotek. Nie zgadzam się na publikowanie "pożywki" dla hejterów. Nie zgadzam się na to, bo zależy mi na Tych, którzy są ze mną, wierzą we mnie i cierpliwie czekają. Muzycznie postaram się Was nie zawieść, a reszcie? Polecam "maść na ból dupy"
Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika MaRina Łuczenko