Marina Łuczenko-Szczęsna udzieliła właśnie wywiadu portalowi Plejada. W rozmowie powrócili do wielkiego poruszenia, jakie wywołało nagranie, na którym Wojciech Szczęsny pociesza zapłakanego synka. Marina z niezwykłą szczerością przyznaje, że nie rozumie tego zachwytu ludzi i ich ekscytacji. Bardzo zdziwiło ją to zamieszanie wokół relacji Wojtka z synem.
- Jest wspaniałym ojcem, bez zarzutu. Troszeczkę nie mogę zrozumieć ekscytacji tą sytuacją, bo dla mnie to jest tak oczywiste. Normalna sprawa - mówi Marina.
Jej zdaniem każdy ojciec powinien tak zareagować w takiej sytuacji i nie ma w tym nic nadzwyczajnego.
- Synek się wzruszył, bardzo zależało nam na tym, żebyśmy wygrali, ja naprawdę do ostatniej chwili liczyłam na to, że uda nam się wygrać ten mecz, bo naprawdę był świetny, świetnie nam szło, mam wrażenie, że to był najlepszy nasz mecz na tym mundialu, ale niestety był przegrany i dziecko się wzruszyło, więc ojciec zareagował tak, jak każdy ojciec powinien zareagować. Po prostu przytulił swojego synka. Kiedy zakończył się mecz, Wojtek wrócił do swojej codziennej roli ojca - skwitowała Marina.
O tym, jakim ojcem jest Wojciech Szczęsny, świadczą też słowa brata bramkarza, który reprezentował go podczas 88. Gali Mistrzów Sportu.
- (Wojciech Szczęsny — przyp. red.) Poza swoim synem świata nie widzi. Kiedy schodzi z boiska, to cel jest jeden — syn i żona, a nie piłka - powiedział Jan Szczęsny.
Polecany artykuł: