Mariola B. to bez wątpienia jedna z najpopularniejszych i najbarwniejszych uczestniczek 4. sezonu "Sanatorium miłości". Kobieta na co dzień mieszka w New Jersey w Stanach Zjednoczonych. Z tego powodu niemal od razu dostała przydomek "Amerykanka". Mariola, choć jest optymistyczną i radosną osobą, ma za sobą mroczną przeszłość. W jednym z odcinków programu wyznała, że była ofiarą przemocy domowej. To właśnie z tego powodu postanowiła wyjechać z kraju. Kobieta bardzo chciała zapewnić swojemu 14-miesięcznemu dziecku bezpieczne życie.
Między Mariolą, a Piotrem Hubertem niemal od razu pojawiła się chemia. Amerykanka wyznała, że ceni go przede wszystkim za poczucie humoru i piękne wnętrze. Szybko zaczęli okazywać sobie uczucia. Para zdawała sobie jednak sprawę, że wkrótce nadejdzie czas rozstania i będą bardzo cierpieli. W jednym z ostatnich odcinków kobieta ze łzami w oczach mówiła, że to dla niej trudne, ale wie, że Hubert ją odwiedzi.
Polecany artykuł:
"Sanatorium miłości" było nagrywane kilka miesięcy temu. W tym czasie rozpadł się związek Ani i Piotra, którzy zaręczyli się w finałowym odcinku. Były również szczęśliwe chwile - Marek oświadczył się Natalii. W wywiadzie z Telemagazynem Ania wyznała, że choć nie wyszło jej z narzeczonym, zyskała coś piękniejszego niż miłość, czyli głęboką przyjaźń z Mariolą. Zdradziła również, że Amerykanka i Hubert są razem!
- Moja przyjaźń z Mariolą bardzo się rozwinęła i okazała szczera. Mało, że po programie odwiedziła mnie w lutym, to przylatuje też w sierpniu aby spędzić ze mną i ze swoim Hubertem czas. [...] We wrześniu z kolei ja lecę do Marioli. Mariolą rozmawiamy parę razy dziennie. Jestem szczęśliwa, że miłość jej i Huberta tak pięknie się rozwija, bardzo im kibicuję i życzę im szczęścia - powiedziała.
Teraz dziennikarze serwisu postanowili osobiście zapytać Mariolę B. jak mają się sprawy z Hubertem. Kobieta wyznała, że mimo dzielącej ich odległości, udało im się spotkać. Po zakończeniu programu codziennie rozmawiali też przez telefon:
- Spotkaliśmy się w lutym i wiedzieliśmy, że to jest coś więcej. Po przyjeździe do domu rozmawialiśmy ze sobą nawet po kilka razy dziennie. Telefon dosłownie grzeje się od naszych rozmów. [...] Nie możemy się doczekać spotkania w sierpniu. Mam już bilet w kieszeni i obiecuję sobie, że będę przylatywać do Polski częściej. Do czasu kiedy nie przejdę na emeryturę, drzwi dla Huberta w moim domu w New Jersey będą szeroko otwarte - powiedziała Telemagazynowi.
Kobieta odniosła się również do komentarzy widzów, którzy twierdzą, że ona i Piotr nie pasują do siebie. W ich przypadku idealnie sprawdza się powiedzenie "przeciwieństwa się przyciągają":
- Hubert jest człowiekiem o wielu zaletach, których szukałam mężczyźnie. Choć wielu ludzi uważa, że nie pasujemy do siebie - bo ja jestem ogień, a on jest woda - to jest wręcz przeciwnie. Ja wnoszę w życie dużo spontaniczności i radości, a on koi moją duszę w swoim spokojem i pięknym śpiewem - dodała.
Marioli B. i Hubertowi życzymy powodzenia!