2 października, 20 lat temu, w Warszawie zaczęło się ich wspólne życie. To tu Mariola i Andrzej w Urzędzie Stanu Cywilnego na Starym Mieście przyrzekli, że uczynią wszystko, by ich związek był szczęśliwy i trwały. Więc nie mogło być inaczej. I choć mieli momenty zwątpienia, dziś wciąż są razem. I postanowili to uczcić.
Mariola Gołota już w czwartek przyleciała z Chicago, gdzie na co dzień Gołotowie mieszkają. W Warszawie czekał na nią mąż, który w tej chwili podbija serca Polaków, biorąc udział w "Tańcu z gwiazdami". Jeszcze tylko oboje w czwartek i piątek wypełnili spoczywające na nich obowiązki, m.in. uczestniczyli w nagraniu wywiadu dla telewizji, by sobotę mieć już tylko dla siebie.
O tym, by ten dzień 2 października był wyjątkowy, Mariola Gołota myślała już od dawna.
- Chcemy odnowić przysięgę małżeńską. 20 lat to piękna rocznica - powiedziała z uśmiechem na twarzy "Super Expressowi".
Poznali się w Stanach, dokąd Andrzej, medalista olimpijski z Seulu, przyleciał z reprezentacją narodową w boksie. Kiedy zobaczył Mariolę, filigranową kobietkę, przed jedną z restauracji, zaparło mu dech w piersiach. Nie mogli żyć na odległość, ona już po miesiącu była u niego w Warszawie. Bożenna Gołota, mama boksera, wspomina ten moment.
- Oczywiście, że pamiętam, gdy pierwszy raz przyszła do nas. Skromna, fajna, z dużą wiedzą - mówi nam.
Potem były zaręczyny. Słynny bokser sam zaprojektował dla ukochanej pierścionek z biało-żółtego złota z brylantami. W 1990 roku odbył się ich ślub.
Ich miłość przechodziła liczne próby. Mariola przyznaje, że kiedyś złożyli papiery rozwodowe, ale szybko je wycofali.
Ale dziś państwo Gołotowie przeżywają szczęśliwe chwile. Bo dziś obchodzą podwójny jubileusz. Ślub kościelny, już w Chicago, także brali 2 października, tyle że 2 lata później.
A o pięknej dzisiejszej rocznicy Mariola Gołota tak nam powiedziała: - Chcemy, by była to kameralna uroczystość. Małe przyjęcie gdzieś na uboczu.
Życzymy szczęścia!