"Świat według Kiepskich" to kultowa produkcja polskiej telewizji. Barbara Mularczyk-Potocka przez 23 lata wcielała się w Mariolkę Kiepską w serialu. Teraz, w rozmowie z Onetem kobieta podzieliła się sekretami planu, oraz pomysłami na przyszłość. - Śmieję się z tego. A jak ktoś się pomyli, to jeszcze bardziej. (śmiech) Grałam tę postać przez 23 lata i mam świadomość, że wiele osób może nie wiedzieć, jak naprawdę się nazywam. Sama mam tak, że gdy spotykam kogoś, kto gra w jakimś serialu, to najpierw przypominam sobie imię jego postaci, a dopiero potem prawdziwe. Nie ma w tym nic dziwnego. Moje niektóre koleżanki mają zapisaną mnie w telefonie "Basia – Mariolka", żebym przypadkiem nie pomyliła im się z inną Basią. Mam do tego duży dystans. Uważam, że to zabawne - odpowiedziała na pytanie, czy nie denerwuje się, że ludzi na ulicy nazywają ją Mariolką.
Zobacz także: Sędzia Anna Maria Wesołowska jest kochaną babcią. Jeździ 800 km, by ugotować rosół
Barbara Mularczyk-Potocka przyznała, że serial zmienił jej życie i ukształtował ją. Zdradziła także dlaczego nie pojawiła się w ostatnim odcinku "Świata według Kiepskich". - Przykro mi, że nie spotkam się już z naszą ekipą. Zżyliśmy się przez te lata. Nie założę już nigdy swojej piżamki w czarno-białe łatki. Ale cóż mogę zrobić? Muszę się z tym pogodzić i zachować w głowie dobre wspomnienia. Pewien etap w moim życiu właśnie się skończył. Bardzo żałuję, że nie zagrałam w ostatnim odcinku "Świata według Kiepskich". Zachorowałam na COVID-19 i nie mogłam pojawić się na planie. Robiłam dzień wcześniej milion testów, licząc, że jednak wynik będzie negatywny, ale na nic się to zdało. Miałam pecha i tyle - powiedziała Barbara Mularczyk-Potocka.