Jeszcze kilka dni temu nie miał za co żyć, nie widział też przed sobą perspektyw. – Internetowa zbiórka pieniędzy, której bałem się jak ognia, pokazała mi, że ludzie o mnie pamiętają. Prawie 50 tys. w niecałe dwa dni to dla nie ogromna suma. A najbardziej wzruszające jest to, że te wpłaty nie były tylko z litości. Ci ludzie dziękowali mi przy okazji za moje role w filmach i w musicalu „Metro” – wyznaje.
Okazało się, że pieniądze to jednak nie wszystko. Do akcji ruszyli też znajomi z branży filmowej.
– Po 17 latach nieobecności wracam na plan „Świata według Kiepskich”. Niedługo mam zdjęcia – mówi wzruszony Czajka.
Do agencji aktorskiej obsługującej pana Mariusza dotarła też kolejna propozycja. Tym razem z hitu „M jak miłość”. Rozmowy trwają. Chodzi o nową postać, której losy będą się rozwijać.
Aktor ma też zaklepaną pracę w wakacje, jeśli ruszą obozy artystyczne dla młodzieży – będzie tam uczył gry aktorskiej, poprawnej wymowy i prezentacji przed kamerą.
– Bałem się, że będę dosłownie gryzł tynk ze ścian, a stało się inaczej. I tak sobie myślę, że to wszystko to sprawka mojej mamusi. Zawsze musiała być najważniejsza, zawsze musiałem być dla niej, a teraz to ona opiekuje się mną z nieba. Dzięki mamo! – podsumowuje Czajka.