Mariusz Walter chciał nakręcić film o historii swojej rodziny. Jego ojciec został brutalnie zamordowany przez NKWD. "Byłby piękny film o Polsce, o przyjaźni, miłości do żony i początkach biznesu, który nie miał prawa się udać"
Śmierć Mariusza Waltera pogrążyła w smutku wiele gwiazd, które wylansował, a także tych, którzy byli wyjątkowo blisko z twórcą potęgi TVN. Wśród nich znalazła się m.in. Magda Gessler, Kinga Rusin czy Monika Olejnik - do tego grona dołączyła teraz Manuela Gretkowska, która przekazała nieoczekiwane wieści. Okazuje się, że Walter chciał z jej pomocą spełnić swoje ostatnie, wielkie marzenie przed odejściem. Niestety, nie zdążył.
O czym może marzyć człowiek, któremu udało się zrealizować niemal wszystko, co sobie postanowił? Jak ujawnia Gretkowska, Mariuszowi Walterowi brakowało opowiedzenia jeszcze jednej, ważnej historii. Tej swojej, ale i tej rodzinnej, naznaczonej tragedią.
Odszedł pan Mariusz Walter, arystokrata telewizji. Stworzył TVN24, wbrew temu co mu mówiono: informacja 24/24 nie ma w Polsce szans. Nie posłuchał, zaryzykował i dzięki niemu mieliśmy lepszą demokrację. Był obrońcą jej i kobiet. Pod jego opieką karierę, nie za urodę i seks, ale dzięki talentowi zrobiło wiele kobiecych gwiazd dziennikarstwa. Pomagał ludziom, zwłaszcza potrzebującym wsparcia w chorobie - żegnała Mariusza Waltera Manuela Gretkowska podkreślając rolę, jaką odegrał w budowaniu współczesnych polskich mediów.
Poznałam go ćwierć wieku temu. Wyciągnął mnie ze sztokholmskiej wsi do Warszawy. Zaprosił na danie z surowej ryby. Potem się dowiedziałam, że ta potrawa to sushi. Zaproponował napisanie serialu dla jego TVN-u. Nie wtrącał się, niczego nie wymagał. Poprosił tylko o zatytułowanie go „Manuela”. Odmówiłam. Chciał mnie przekupić futrem z norek. Powiedziałam, że nie potrzebuję futer, bo wracam ze Szwecji do cieplejszej Polski. Według niego tytuł „Miasteczko” mógł przeszkodzić serialowi w osiągnięciu szczytu oglądalności. - A jeżeli się mylę, zatańczę na stole - obiecał. Zatańczył z radości. Ja też, mieliśmy za co kupić mieszkanie - wspominała ich pierwszą współpracę pisarka.
Drugi raz pan Mariusz Walter zadzwonił do mnie półtora roku temu. Zapytał czy znowu bym napisała dla niego film, albo serial. Tym razem o nim. Spotkaliśmy się w jego biurze. Za oknem barokowy kościół. Biły dzwony, pogrzeb. - Zamiast świeczki, zapalę papieros - zakasłał. Wiedziałam, że pokonywał niejedną chorobę. Dostałam do przeczytania dokumenty o jego rodzinie, karierze. Niezwykły materiał, o jakim mogą marzyć scenarzyści. Ziemia Obiecana, Love Story, Newsroom, Matrix sądowy w jednym - zachwycała się Manuela Gretkowska. Coś czujemy, że materiały musiały być nieprzeciętne.
Byłby piękny film o Polsce, o przyjaźni, miłości do żony i początkach biznesu, który nie miał prawa się udać, a zmienił bieg historii na lepsze, póki nie zjawił się PiS. Pomyślałam, że NKWDzistę mordującego jego ojca, mógłby zagrać ten sam aktor, który grałby Macierewicza prześladującego go procesami. Mam nadzieję, że ktoś ten film stworzy. Thriller prawny, polityczny, komedię, po prostu niesamowitą historię Mariusza życia Waltera - rzucała hasło Manuela Gretkowska. Wybralibyście się do kina?
Polecany artykuł:
Manuela Gretkowska nazywała go "arystokratą telewizji". Więcej zdjęć Mariusza Waltera znajdziecie w naszej galerii poniżej.