Marsz Niepodległości co roku budzi spore kontrowersje. Podczas świętowania dochodzi również do aktów wandalizmu i niebezpiecznych sytuacji. Marsz Niepodległości 2020 znów pokazał różne oblicza Polaków. Doszło już do zamieszek i strzałów. Hanna Lis jest roztrzęsiona, bo podpalono kamienice, w której mieszka. Relacjonowała to na Instagramie: - No jest coraz lepiej. Właśnie ci cholerni patoidioci, przechodząc z racami, jak zwykle obok mojego domu, podpalili jedno z mieszkań. Do pierdla z nimi wszystkimi. Zdelegalizować ten cholerny marsz nienawiści. Do zdarzenia przyjechały cztery zastępy straży pożarnej. Ale sprawcy podpalenia nadal rzucali w budynek racami. Dziennikarka nie wytrzymała: - Nie widzę tutaj kordonów policji, ani stu policyjnych suk, które broniły domu prezesa Kaczyńskiego przed kobietami. Dziwna sprawa prawda? Ale płoną mieszkania w centrum Warszawy. Hanna Lis potwierdziła, że właściciela podpalonego domu nie było na szczęście w środku. Podkreśliła, że to było celowe podpalenie, bo na balkonie mieszkania był wywieszony plakat Strajku Kobiet. Dziennikarka zacytowała to, co powiedział jeden z "bandziorów": - Niech płonie kur**.
ZOBACZ: Gwiazdor disco polo OTOCZONY POLICJĄ na Marszu Niepodległości [ZDJĘCIA]