Marta Lipińska jest nie tylko utalentowaną aktorką, ale także piękną i niezwykle interesującą kobietą. Obdarzona zachwycającą urodą artystka, nigdy nie narzekała na brak adoratorów. Przeciwnie, były momenty, że ich myliła.
Gdy poznała Englerta od razu zaiskrzyło: "Miałam wielu adoratorów, ale ten był inny"
Maciej Englert i Marta Lipińska poznali się w 1968 r. na przyjęciu u Barbary Wrzesińskiej. Próby powstrzymania rodzącego się uczucia spełzły na niczym. Aktorka rozwiodła się i jeszcze w tym samym roku wzięli ślub. Większość znajomych wątpiła w powodzenie tego związku, byli tacy, którzy nie dawali im cienia szansy. Para udowodniła im, jak bardzo się mylili. Są razem ponad pół wieku, mają dwoje dorosłych dzieci. Mimo, że oboje są spełnieni zawodowo - nadal pracują. Warszawski Teatr Współczesny połączył ich drogi także na niwie artystycznej. Bardzo dbają o prywatność, może również dzięki temu wciąż są szczęśliwi.
Marta Lipińska i Maciej Englert. Razem w teatrze, razem w życiu
Marta Lipińska jest niezwykle wszechstronną aktorką, prawdziwą gwiazdą. Do dziś zachwyca urodą i niezwykłym kunsztem. Młodszej widowni może kojarzyć się głównie z rolami serialowymi - charakternej Michałowej z "Rancza" czy Zofii - złośliwej teściowej Karola Krawczyka z "Miodowych lat". Starsi widzowie zapewne pamiętają jej wspaniałe kreacje w "Ścianie czarownic", "Dolinie Issy" czy "Nad Niemnem". Wielu radiosłuchaczy ceni ją za genialnie "zagraną" postać pani Elizy w słuchowisku radiowym "Kocham pana, panie Sułku". Ale Lipińska to przede wszystkim aktorka sceniczna od lat związana z Teatrem Współczesnym.
Maciej Englert do końca sierpnia 2024 roku był dyrektorem Teatru Współczesnego w Warszawie, z którym związany był przez niemal całe swoje życie zawodowe. Pracę w nim rozpoczął od razu po zakończeni studiów - w 1968 r. W międzyczasie na kilka lat związał się z Teatrem Współczesnym w Szczecinie, po czym powrócił na macierzystą scenę.
O względy Marty Lipińskiej zabiegali Wilhelmi, Kostenko i Łomnicki
Lata studenckie Lipińska wspomina w wywiadach jako pełne flirtu i zabawy. Zachwycała wielu kolegów z warszawskiej PWST, nie każdy mógł jednak liczyć na jej względy. W jednym z wywiadów przyznała, że pewnego razu dwaj amanci pobili się o to, który będzie trzymał jej szal - byli to Roman Wilhelmi i Andrzej Kostenko. Zauroczony młodą aktorką był także Tadeusz Łomnicki, ona jednak, znając jego brak stałości w uczuciach, nie była nim zainteresowana.
Jeszcze podczas studiów poznała swą pierwszą miłość - operatora filmowego Krzysztofa Winiewicza. Pobrali się na 3 roku i byli małżeństwem przez 10 lat. To nie był łatwy związek, bo Winiewicz, ze względu na charakter swojej pracy, często bywał poza domem. To było małżeństwo na odległość, bo bywało, że mężczyzna wyjeżdżał z domu nawet na 3 miesiące. Trudno w takiej sytuacji o pielęgnowanie relacji.