Ciężko patrzeć na strach i przerażenie Ukraińców, którzy uciekają przed rosyjskimi bombami. Dźwięk wystrzałów i widok ciał na ulicach na zawsze już zostaną w ich pamięci. Wiele matek z dziećmi uciekło z kraju do Polski. Mogą tutaj liczyć na pomoc. Znajdują dach nad głową, ale również otrzymują najpotrzebniejsze rzeczy dla siebie i swoich pociech. Zdarzają się jednak widoki, które wzbudzają mieszane odczucia Polaków. Jedna z fanek Marty Manowskiej napisała na jej Instagramie o dziwnej sytuacji, której była świadkiem. Prowadząca "Rolnik szuka żony" szybko jej odpowiedziała.
Od momentu wybuchu wojny w Ukrainie, Instagram Marty Manowskiej, zresztą jak i większości gwiazd, zdominowany jest przez tematy związane z tym co dzieje się za naszą wschodnią granicą. Ostatnio prowadząca "Rolnik szuka żony" zamieściła historię jednej z Ukrainek. Pod postem znalazł się komentarz, który wywołał sporo emocji:
Galeria poniżej: Ukraińskie dzieci chwyciły za broń. Trwa rosyjski atak na Ukrainę, cywile uczą się samoobrony
Piękna historia ? ja dzisiaj niestety się trochę zawiodłam. Wracałam z granicy, spędziłam tam jako wolontariusz 4 dni. Na S19 za Lublinem na BP punkt wydawania darów dla uchodźców, pampersy, soczki, słoiczki dla dzieci. Dwie mamy pobrały dary dla dzieci, a na BP zakupiły 2 butelki wódki :( nie potrafię sobie z tym poradzić... - napisała jedna z fanek Manowskiej.
Nie trzeba było długo czekać na odpowiedź Marty, która stanęła w obronie tych matek. Podobnie zresztą jak pozostałe internautki.
Może tak odreagowały to co tam widziały, może miały dość, może nie wypiły jej, dopóki dzieci nie były bezpieczne, może kupiły ją dla kogoś, może, żeby podziękować i może…… nie trzeba sobie z tym radzić. Każdy z nas na to, co się dzieje, reaguje inaczej. Co dopiero matki dzieci - napisała Manowska.