Czas pokazał, że relacja Marty i Pawła to coś więcej niż tylko przelotny romans. Rolnik oświadczył się swojej ukochanej pod koniec zeszłego roku, a w walentynki ogłosili, że spodziewają się dziecka. Miesiąc później para stanęła na ślubnym kobiercu i złożyła sobie przysięgę małżeńską w Urzędzie Stanu Cywilnego w wąskim gronie najbliższej rodziny. Plany na huczne wesele pokrzyżowała im pandemia i ciąża Marty. Para postanowiła, że z większą imprezą poczeka do momentu, gdy ich dziecko ukończy roczek. Zamierzają połączyć uroczystość z chrzcinami.
Marta przez połowę ciąży myślała, że urodzi kolejną córkę. Ostatnio poszła jednak na badania USG, a wiadomość, która przekazał jej lekarz początkowo ją przeraziła.
- Od prawie 8 lat (przez większość czasu samodzielnie) wychowuję Córkę. Dodatkowo jestem od zawsze otoczona głównie kobietami: siostra, kuzynki a w szkole i na studiach też prawie same dziewczyny. Teraz, do połowy ciąży wyglądało, jakbym znowu miała urodzić dziewczynkę, więc jak na połówkowym usg wyszło, że to jednak chłopiec, to… przestraszyłam się z lekka, bo JAK TO BĘDZIE WYCHOWYWAĆ CHŁOPCA???!!! Ale szybko „pogodziłam” się z tą myślą i meeeeeega się cieszę, że dołączy do nas właśnie Synek. O tym, że Paweł od początku nie ukrywał, że chciałby mieć chłopca, nie wspominając - pisze Marta.