Martyna Wojciechowska i Przemek Kossakowski wydawali się stworzeni dla siebie. Poznali się w 2018 r., na planie "Dzień dobry TVN". Oboje byli gośćmi porannego pasma, spotkali się przypadkiem, ale od razu pojawiła się między nimi nić porozumienia. Jakiś czas spotykali się w tajemnicy przed opinią publiczną, po czym ogłosili, że są parą. Dziennikarzy łączyło wiele, choć wiadomo, że najbardziej rzucała się w oczy taka sama u obojga pasja do podróży i wielka chęć pomagania innym. Byli dojrzali, mieli ustalone priorytety, wydawałoby się, że nic nie zagraża ich związkowi. Jesienią 2020 r. wzięli skromny ślub, by po 3 miesiącach wspólnego życia się rozstać.
Gorzkie refleksje Martyny Wojciechowskiej: "Nawet małżeństwo mi nie wyszło"
Niewiele mówili na ten temat, choć widać było, że dla obojga był to ciężki czas. Kossakowski spakował swoje rzeczy i wyprowadził się z domu, wkrótce okazało się, że złożył również pozew o rozwód. Ten został orzeczony na jednej rozprawie, w lipcu 2022 ich małżeństwo przestało istnieć. Sąd orzekł, że rozpad małżeństwa nastąpił z winy dziennikarza. Na temat powodów takiej decyzji nie mówili wiele, choć podróżniczka przyznała, że była równie zaskoczona całą sytuacją, co opinia publiczna.
W rok po uzyskaniu rozwodu Martyna Wojciechowska wróciła wspomnieniami do swojego małżeństwa. Podczas spotkania z uczestnikami Akademii Sztuk Przepięknych, zorganizowanej w ramach Pol'and'Rock Festiwal 2023, wyznała gorzko: "Byłam żoną przez trzy miesiące, więc mogę powiedzieć, że prawie się to nie liczy. Nawet małżeństwo mi nie wyszło". Szybko dodała jednak, że wciąż wierzy w miłość i w to, że każdy ma do niej prawo, bez względu ma preferencje.