Martyna Wojciechowska pojechała NA WOJNĘ w Ukrainie. Ryzykowała życiem. "Było niebezpiecznie". WIDEO
Martyna Wojciechowska jest nieustraszona. W nowym sezonie "Kobiety na krańcu świata" zobaczymy m.in. wyjazd do naszych wschodnich sąsiadów, którzy wciąż walczą z rosyjską agresją.
- Pojechaliśmy do Ukrainy, do miejsca, które jest tuż za naszą granicą, a jest miejscem, w którym wciąż rozgrywają się ludzkie dramaty. Daliśmy czas i przestrzeń, żeby mogły wypowiedzieć się kobiety, które doświadczyły gwałtów wojennych. To jest bardzo trudny temat, który wymagał bardzo dużej delikatności, ale wierzę, że jest to temat bardzo ważny i należy o nim mówić. To są ciche bohaterki tej wojny, o których często zapominamy - opowiedziała nam Martyna Wojciechowska.
Martyna Wojciechowska widziała wojnę na własne oczy. "Lęk o swoje zdrowie i życie"
Zapytaliśmy wprost, czy wyjazd do Ukrainy był ryzykowny i niebezpieczny.
- Absolutnie tak! Ukraina to jest kraj, w którym toczy się wojna. Ona się toczy każdego dnia. Każdego dnia lecą rakiety i drony w stronę Kijowa i wielu ukraińskich miast. Więc tak. Ludzie, który żyją w Ukrainie, każdego dnia doświadczają lęku o swoje zdrowie i swoje życie. Nie można powiedzieć, że jest to miejsce bezpieczne - w żadnym stopniu - przyznaje dziennikarka.
Ona jednak nie obawiała się o siebie.
- Nigdy nie uważałam, że to, czego ja doświadczam, jest jakoś istotne i ważne. Zawsze skupiałam się na tym, czego doświadczają bohaterki tego programu. Myślę, że to jest znacznie bardziej interesujące - powiedziała nam Martyna Wojciechowska.