Wydawało się, że są dla siebie stworzeni. Łączyło ich niemal wszystko. Praca, podróże i pasje. Również miłość do natury i ciszy. Gdy Wojciechowska pojechała do chatki Przemka, którą wynajmuje na Podlasiu, była nią zachwycona. Brak prądu i wody nie przeszkadzał jej w stwierdzeniu, że to jej miejsce na ziemi. To właśnie tam Kossakowski lubi uciekać przed całym światem i jak sam mówi uwielbia spokój i ciszę. Wydawało się, że takie pragnienia podzielają wspólnie, ale jak się okazało, to między innymi wybór miejsca zamieszkania stał się jednym z powodów, dla którego to małżeństwo trwało tylko trzy miesiące. Wygląda jednak na to, że Przemek musiał źle zrozumieć swoją żonę...
ZOBACZ: Znajomy ujawnia, DLACZEGO związek Wojciechowskiej i Kossakowskiego się rozpadł! Woleliby, żeby to się nigdy nie wydało!
Przemek ma dość stolicy
Na jaw wyszło, że podróżnik nie mógł zaakceptować tego, że po związaniu się z Martyną, zmuszony jest mieszkać w Warszawie. Taki samotnik jak Przemek nie potrafił tego udźwignąć na dłuższą metę, co wyznał w rozmowie z Kubą Wojewódzkim i Piotrem Kędzierskim.
- Jestem w fazie wielkiej stabilizacji, ale nie chcę przysypiać na niej. Wiem, że w każdej chwili może się coś wydarzyć. Jestem gościem, który dokonywał w życiu wyborów, które wyrzucały go w ciszę (...) Trzy lata temu spakowałem samochód, wyjechałem na Podlasie i mieszkałem tam. Sam. W ciszy. (…) Mieszkam w Warszawie tylko przez związek. Marzę czasem, żeby mieć spokój. Im więcej tego wszystkiego dzieje się wokół mnie. (...) No to takie ucieczkowe - opowiadał podrożnik na początku tego roku.
Wyglądało na to, że Wojciechowska nie widzi innego idelanego miejsca do życia, co dla Przemka okazało się nie przejścia. Okazuje się jednak, że nie słuchał uważnie swojej żony, która ma zupełnie inny plan na życie, bardzo bliski jego potrzebom. Zrobił zatem błąd uciekając tak szybko od Martyny?
Wojciechowska odpowiada mężowi
Ostatni wpis prowadzącej program "Kobieta na krańcu świata" nie pozostawia złudzeń, że odnosi się właśnie do tej wypowiedzi Przemka.
"To, że mieszkam w Warszawie, w mieście to wypadkowa wielu czynników: macierzyństwa, pracy, wcześniejszych decyzji.Nie mam jednak wątpliwości, że to nie jest moje miejsce na Ziemi i że kiedyś osiądę gdzieś z dala od zgiełku i blisko natury?? Póki co planuję zamieszkać w górach, ale rozważam też inne opcje", napisała podróżniczka na swoim profilu na Instagramie.
Może jednak para powinna raz jeszcze na spokojnie porozmawiać i ustalić jakie każde z nich ma plany i potrzeby, bo może okaże się, że mają wspólny mianownik...