Obie artystki uważają się za królowe polskiej sceny. Ale jak mawia Doda (33 l.), królowa może być tylko jedna. Maryla Rodowicz nie zamierza ustępować tronu żadnej z młodszych koleżanek. Mało tego, w tym roku chce umocnić swoją pozycję. Na jesień zaplanowała wielką trasę koncertową, jakiej Polska jeszcze nigdy nie widziała. - Ma to być największa i najbardziej wypasiona, jeśli chodzi o efekty, wizualizacje i nagłośnienie trasa w Polsce! Zagram 40 koncertów od września do stycznia, piątek, sobota, niedziela - zapowiada już teraz Maryla. A to oznacza, że na jej konto wpłynie blisko 2 mln zł. Swoimi występami Maryla chce przyćmić Beatę, która od roku koncertuje na trasie wyjazdowej z zespołem Bajm, oraz ostatnio szumnie ogłoszoną trasą promującą jej solową płytę. W sumie zakontraktowała "jedynie" 31 koncertów.
Przed rokiem obie artystki, które uważano za przyjaciółki, zaczęły traktować się jak konkurencję. Najpierw Beata podczas wywiadu radiowego szydziła z Maryli. - Ona nie komponuje i nie pisze tekstów. Ja nie przychodzę do studia na gotowe, tak jak ona - powiedziała wokalistka Bajmu.
Maryli zrobiło się przykro, ale nie chciała wchodzić w pyskówki. Przeszła więc do czynów.
Zobacz: Z gali "Super Expressu" na Eurowizję. Kariera Kasi Moś