Życie nie jest łaskawe dla pani Katarzyny. Przed czterema laty kompozytorka i jej mąż stracili dorobek całego życia, gdy spłonął ich dom. Jakby tego było mało, w wyniku silnego stresu doznała paraliżu nóg. A na początku tego roku miała jeszcze udar mózgu, który odebrał jej sprawność w lewej ręce.
Na ratunek ruszyła więc Maryla Rodowicz, która zachęciła Gaertner do pracy.
- Muzyka trzyma Kasię przy życiu. Cieszę się, że znowu pracujemy razem. Kasia po wylewie ma lekki niedowład lewej ręki i lewej nogi. Przy tym jest niesamowicie pogodna i z optymizmem patrzy w przyszłość. Oprócz nagrania jej piosenki chciałabym fundnąć jej poręcz, nie mogę patrzeć, jak z trudem wchodzi po schodach bez poręczy - mówi nam Maryla.
Taka przyjaciółka to skarb.