To był jeden z najsmutniejszych rozwodów w polskim show-biznesie. Maryla Rodowicz i Andrzej Dużyński rozstali się po 30 latach wspólnego życia. W filmie „Maryla. Tak kochałam”, który TVP1 wyemituje dziś wieczorem wokalistka opowiada o kulisach rozwodu, ale także przywołuje z pamięci piękne chwile z mężem. W końcu kiedyś było pięknie. - To była płomienna miłość, ognista. Czułam się bezpieczna w jego ramionach. On był mocno zbudowany, barczysty. Kiedy tonęłam w jego ramionach czułam się bardzo bezpiecznie - wspomina początki związku z Andrzejem. Myślała, że to już jest miłość na całe życie. Spotkał ją jednak wielki zawód. - Nie miałam poczucia, że ten związek się kończy. Myślałam, że jest taki jakiś trudny moment. Wydaje mi się, że to było bardzo dobre małżeństwo… Tak mi się wydawało przez trzydzieści lat - dodała Rodowicz. W pewnym momencie jej mąż zaczął zachowywać się inaczej niż zwykle. Próbował nawet wzbudzić w niej poczucie winy. - Kobieta ma intuicję. Andrzej nagle nie rozstawał się z telefonem. Chodził do łazienki z tym telefonem i codziennie o 22.00 szedł na górę pod jakimś pretekstem. Zachowywał się już inaczej. To było ewidentne, że coś jest na rzeczy. I dziecinne tłumaczenie, że dużo pracuje… Nagle przestał jadać w domu, bo mówił, że ja bardzo niezdrowo gotuję, ze on nie może, że musi jeść dietetycznie, dlatego je w mieście. To było dla mnie przykre. Ja nie miałam takiej świadomości ani potrzeby, żeby zakończyć ten związek, aż tu nagle pod moją nieobecność mój mąż się wyprowadził i zabrał dwie ciężarówki rzeczy - ujawnia Maryla, dla której ukochany mąż w szybkim czasie stał się obcym człowiekiem, a dokładniej to właśnie gwiazda zaczęła być dla niego kimś mało ważnym. - Najtrudniejsze było mijanie się na korytarzu sądowym, ponieważ Andrzej się do mnie nie odzywał. Nie mówił nawet „dzień dobry” - dodaje piosenkarka. - Mąż się związał z kobietą 40 lat młodszą, ale podobno dla mężczyzny to nie jest żadna przeszkoda. To, co mogli przeżywać moi partnerzy poprzedni, teraz ja przeżywałam. To spadło na mnie jak gro z jasnego nieba - zdradza bohaterka filmu „Maryla. Tak kochałam”.
A jak jest teraz między Rodowicz a Dużyńskim? - Andrzej się do mnie nie odzywa - wyznała Maryla, a zapytana, czy chciałaby mu coś powiedzieć stwierdziła: "Nie, nie chcę go widzieć". Z trudem jednak powstrzymała łzy.
W dokumencie TVP wypowiada się również Maria Szabłowska, wieloletnia przyjaciółka Maryli, która była jednym ze świadków na rozprawie rozwodowej wokalistki i biznesmena. - Andrzej mi powiedział, że życie z taką gwiazdą wymaga wyrzeczeń i tu nie chodziło sprawy bytowe. Jemu chyba chodziło o czas, bo ona wiele czasu poświęca swojej karierze zawodowej… że to był powód - mówi Maria Szabłowska.
Premiera filmu „Maryla. Tak kochałam”, 25 grudnia, godz. 21.00, TVP1